26.12.18

Mój Vintage - Niepozorna seledynowa

Wyjątkowo dzisiaj będzie o czymś nie z lumpeksu. Ta seledynowa sukienka została przeze mnie upolowana na Ebay, a jej koszt wyniósł szalone 4 funty brytyjskie. Licytujących musiały zniechęcić opisy: XXS, size 6 itp. Bo z tego co zauważyłam, to Brytyjki raczej nie rzucają się na małą odzież, co potwierdzają sklepy retro typu Collectif, Lindy Bop, Lady Vintage, w których najmniejsze rozmiary najzwyczajniej w świecie się nie sprzedają. Przez to rozmiarówka idzie w górę, a osoby takie jak ja nie mają czego szukać w retro butikach z Wysp Brytyjskich. Z drugiej strony to pozwala na upolowanie ładnego i taniego vintage z lat pięćdziesiątych w bardzo okazyjnej cenie. Czego przykładem jest opisywana sukienka.

13.12.18

Futra z dodatku tygodnika Kobieta Współczesna

Jako, że jestem znowu chora i uziemiona w domu, mam trochę czasu na przepisywanie różnych artykułów. O ile na niemieckie musicie trochę poczekać, bo wszystko zależy od tłumacza, to gazetki polskie, czy francuskie, jak mi się mocno zachce w przypadku tych drugich, będę tu postować. Dzisiaj kolejna odsłona Kobiety współczesnej  i Mojego Domu, tym razem rzecz o futrach.

28.11.18

Polskie Piękno - Karolina Żebrowska

    Dzisiaj w pracy, po skończeniu pisania o wytycznych odnośnie zwolnień z aresztu prewencyjnego w roku 1938, zabrałam się i przeczytałam książkę Polskie Piękno, Karoliny Żebrowskiej znanej jako Domowa Kostiumologia.

25.11.18

Rewie Mody z dodatku tygodnika Kobieta Współczesna

Ostatnio udało mi się upolować za grosze dość uroczą, polską gazetkę, a właściwie dodatek do gazetki Kobieta Współczesna, Mój Dom - Numer mód. Cieniutki papier, postrzępione stronki, ale nadal da się czytać. Niestety nie ma podanego roku. Po tekście sądzić można, że to schyłek lat dwudziestych, czas, w którym talia wraca na swoje miejsce. W gazetce znajduje się parę artykułów, z czego ostatnim są Rewie Mody, poświęcone kolekcji Boguchwała Myszkorowskiego, a druga część strojom Braci Jabłkowskich. Udało mi się ustalić, że Myszokorowski miał swój salon przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie. Dom Towarowy Braci Jabłkowskich znajduje się na Brackiej, także w Warszawie - o Jabłkowskich pisano współcześnie znacznie więcej, czego przykładem może być książka Feliksa Jabłkowskiego Bracia Jabłkowscy. Romans Ekonomiczny.

14.11.18

Służące do wszystkiego - Joanna Kuciel-Frydryszak

W zalewie książek o magicznym międzywojniu, pięknych damach i gentlemanach, o dawnych, cudownych obyczajach i wszystkich tych rzeczach, które raczej powinny znaleźć się na dziale Fantastyka dla dzieci, niż Historia, trafił się jeden z niewielu chlubnych wyjątków. Mowa o napisanej przez Joannę Kuciel-Frydryszak książce Służące do wszystkiego. 


13.11.18

Women in Weimar fashion - Mila Ganeva

W ramach odskoczni od moich książkowych obowiązków i niekończących się kwerend, pozwoliłam sobie na czytadełko o modzie w Replublice Weimarskiej. Okazało się, że czytadełko było całkiem ambitną i zgrabną pracą naukową, której lektura była samą przyjemnością.

8.11.18

Mój Vintage - Szkło i aksamit

  To moja mała ulubienica - jedna z wielu zresztą. Odnaleziona przez Kasiełę w Berlińskim lumpeksie. Urocza, dziewczęca, ale wykonana z ogromną klasą.

5.11.18

Orientalny Vintage - Cheongsam

Uwielbiam, egzotyczne, niejednoznaczne rzeczy. Jedną z nich, jest cheongsam, pochodzący z lat 1930 do 1955. Trudno ustalić konkretną datę, ponieważ, ubranko wygląda na przerabiane, konkretnie na ucięte, do dość krótkiej długości. Takie praktyki często miały miejsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych.

31.10.18

Mój Vintage - CC41 - Dwa sery ślubne

Po długich poszukiwaniach, w końcu mi się udało! Zdobyłam, w drodze bardzo korzystnej wymiany, sukienkę CC41. W zamian na oddanie poszło parę bardzo ładnych, ale kompletnie niepasujących ani do mnie, ani do Kasieły, sukienek. To ślubne cudo odnalezione zostało w second-handzie, w jednym z dolnośląskich (a jakże) miast. Szczęśliwie natrafiła na nie dziewczyna, która trochę zna się na rzeczy, która postanowiła ubranko ocalić od skończenia jako czyściwo. I chociaż nie do końca był to jej styl, to sukienka wróciła z nią do domu. Bierzcie przykład z Ani, moi mili. Stare ubrania, nawet jeśli nie są w waszym guście, czy rozmiarze, zawsze można sprzedać, czy wymienić. Ja zawsze zabieram psychodeliczne 60sy i 70sy, chociaż to kompletnie nie moje bajki, ale te rzeczy są po prostu urocze i bardzo często świetnie wykonane. Tylko wymagają znalezienia nowych właściciela, który zrobi z nich użytek. Alternatywnie mogą po prostu cieszyć was swoim widokiem w szafie.

28.10.18

Prawie mój Vintage - Cekinowa Śliwka

     Ostatnio z Kasiełą robiłyśmy sobie prawdziwy challenge. Miał on polegać na jeżdżeniu tak długo po Dolnym Śląsku, dopóki nie trafi się nam sukienka z lat czterdziestych. Wyzwanie zakończyło się bardzo szybko. W pierwszym second-handzie, który odwiedziłyśmy znalazłam taką sukienkę:

27.10.18

Mój Vintage - Saksońskie chryzantemy

Kolejna z berlińskich nowości. Znaleziona razem z czerwoną sukienką z wełny, w jednym z second-handów w stolicy Niemiec. Tym razem to bardzo strojna sukienka z lat pięćdziesiątych.

21.10.18

Mój Vintage - Czerwona Wełna

Eleganckie, wieczorowe sukienki zazwyczaj nie kojarzą się z wełną. Są jednak wyjątki. Jednym z nich jest dorwana w berlińskim second-handzie czerwona suknia z cekinami.

15.10.18

Mój Vintage - Czarna Tafta

Od dłuższego czasu brakowało mi rozkloszowanej, czarnej sukienki. Takiej eleganckiej, z newlookowym flow. I o ile poszukiwania na Etsy kończyły się długą listą życzeń, to zawsze miałam opór przed kupowaniem rzeczy prostych i bez bajerów. Jak już ładować w coś swój majątek, to zdecydowanie w coś spektakularnego i czegoś, czego nie da się dostać.

3.10.18

Mój Vintage - Międzywojenna kawa z mlekiem

Lata trzydzieste to w modzie to zdecydowanie moja ukochana dekada. Szczególnie jej pierwsza połowa. Niestety, współczesne retro butiki zupełnie nie korzystają z jej uroku i zdobycie ładnej rekonstrukcji graniczy z cudem. Podobnie zresztą z oryginałami, które często w latach wojennych padały ofiarą przeróbek.

24.9.18

W T-barach przez Świat - Gorzanów

O Gorzanowie usłyszałyśmy parę lat temu, jednak na skutek różnych okoliczności losu nigdy nie udało się nam odwiedzić tej miejscowości. Mimo, że jest to tak naprawdę rzut beretem od Kłodzka, ciągle coś stało nam na przeszkodzie, jednak, parę dni temu, w końcu wsiadłyśmy w pociąg żeby zobaczyć na własne oczy odrestaurowywany zamek/pałac - trudno bowiem określić do końca czym ów budynek jest ze względu na liczne przebudowy.

20.9.18

Ciekawy Vintage - Dollyrockers

Nie jestem jakąś wielką miłośniczką lat siedemdziesiątych. Nie chodzi o to, że uważam, że to jakiś zły okres w modzie, ale po prostu nie czuję się w takich kreacjach dobrze. Świetnie wyglądają na kimś, ale to zdecydowanie nie moja bajka.

11.9.18

Mój Vintage - Ludowa Krata

Oj działo się w przeciągu ostatnich tygodni. Ciągłe wyjazdy, wakacje w Halle, a potem radosna podróż do Berlina w celach zarobkowych. Tak upływał mi sierpień i początek września.

29.8.18

Wie schneidere ich das Kleid von heute? - Lekcja I - podręcznik szycia z początku XX wieku

    O to i jest pierwszy rozdział podręcznika z początku dwudziestego stulecia. Tłumaczenie go nie należy do rzeczy przyjemnych i niekiedy instrukcje wydają się być dość zawiłe, jednak mam nadzieję, że w połączeniu z ilustracjami uda się Wam odczytać, co autorzy mieli na myśli. Nieocenione okazały się tu różne stare słowniki niemieckiego, bez których zapewne nie dałybyśmy rady w okiełznaniu tekstu.
Będę rzecz jasna bardzo wdzięczna za kawę.

27.8.18

Mój Vintage - Turkusowa wełna


Ostatni weekend sierpnia spędziłam wraz z Kasiełą i znajomymi w Halle na Laternenfest. I chociaż ze względu na suszę w okolicach Soławy odwołano nam fajerwerki, to udało nam się dość dobrze odpocząć, a także zdobyć parę perełek. Jedną z nich jest wełniana, rozkloszowana sukienka z lat pięćdziesiątych, w kolorze turkusowym, wyszywana w różowe róże.

18.8.18

Znów w Goerlitz

Strasznie się zakochałam w tym miasteczku. Chyba dało się zauważyć wertując tego bloga. Ostatnią okazją, by odwiedzić słoneczne Goerlitz był 15 sierpnia. Może i mało patriotycznie, ale ze względu na cyrki i pozwolenia na marsze ONR, czy innych Pokemonów, wolę spędzać wszystkie święta państwowe poza granicami naszego kraju.

13.8.18

Wie schneidere ich das Kleid von heute? - wstęp - podręcznik szycia z początku XX wieku

    Oj będzie wiele odcinków tego cyklu. W moje łapki na targu w Świdnicy wpadł uroczy podręczni z początku XX stulecia, który skierowany był dla szyjących gospodyń domowych i drobnych krawcowych. Książeczka ma 50 stron, jest bogato ilustrowana rycinami przedstawiającymi techniki krawieckie z doby art nouveau, ale przede wszystkim zawiera mnóstwo porad odnośnie tego jak należy szyć, a konkretnie, jak należy wykańczać ubiory, tak by wyglądały one zgodnie z panującymi wówczas trendami. Jest to lektura niezwykle ciekawa i pomoże każdemu w identyfikacji ciuszków z początku XX wieku.
   Książeczka została napisana po niemiecku, wydano ją w Dreźnie, niestety rok wydania pozostaje nieznany, nie został nigdzie podany. Zapraszam Was do lektury wstępu i przygotowuje dla Was kolejny odcinek.
   Będę rzecz jasna bardzo wdzięczna za kawę.

25.7.18

Mój Vintage - Złotko

Wspominałam Wam jakiś czas temu o tej sukience. Udało się ją dorwać mojej Kasi na Old Fleas - dużym Vintage targu w Berlinie. Co jakiś czas udaje mi się ją pożyczyć, chociaż nie do końca na mnie pasuje: jest za duża, jednak udaje się to trochę oszukać i ukryć tymczasowymi rozwiązaniami (jak choćby małymi zaszewkami zrobionymi tak, żeby po zdjęciu od razu je rozciąć i nie było śladu.

18.7.18

Lana Lobell - Katalog Mody z lat pięćdziesiątych - kolejna odsłona

Niespodzianka!
Cieszę się, że bardzo podobał się Wam katalog Lana Lobell, którym podzieliłam się nie tak dawno temu na łamach swojego bloga. W moje ręce wpadł kolejny, najprawdopodobniej nieco wcześniejszy, także z okresu świątecznego.

16.7.18

Sukienka i spódnica z koła na zamówienie

Ostrzegam: zdecydowanie nie jestem gotowa do szycia ludziom na zamówienie, to był raz, a raz jak wiadomo nie zając.
  Otóż ostatnio miałam okazję spróbować swoich sił szyjąc na kogoś innego niż ja sama. Miałam do zrobienia dwie dość łatwe, by nie powiedzieć banalne rzeczy: spódnicę z koła i sukienkę, też z koła.

6.7.18

Harz - góry, zamki, miasteczka

Udało mi się zrealizować wielkie marzenie. Od lat chciałam zobaczyć Quedlinburg i dzięki mojej mamełę plan został wykonany, a ja jestem bardziej niż szczęśliwa.

27.6.18

Lana Lobell - Katalog Mody z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Dzisiaj mam dla Was bardzo przyjemną i kolorową niespodziankę. Do mojej kolekcji trafił niezwykle uroczy katalog Lana Lobell z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Znajdziemy w nim piękne rozkloszowane i ołówkowe sukienki, zarówno dzienne, jak i wieczorowe, spódnice, sweterki, bluzki, ale także modę męską i obuwie. Uczta dla oczu i świetna inspiracja!

13.6.18

Vintage Szafa - jak przechowywać

Jeśli kogokolwiek udało mi się kiedykolwiek zachęcić do noszenia, czy zbierania real vintage, to bardzo mnie to cieszy, bez względu na to, jaka epoka jest Waszą ulubioną i w czym odnajdujecie się najlepiej. Mniej więcej zapewne wiecie już jak dbać o Wasze ubranka, ale zwrócę dziś uwagę na parę kwestii, które nie są aż tak bardzo oczywiste, jak mogłoby się to wydawać. Postaram się to ująć jak najprościej i najklarowniej to możliwe.
Farmer's Magazine 1920

5.6.18

Mój Vintage - Dziwadło

Są takie rzeczy, które od razu rzucają się w oczy jako stare. Te bezkształtne, dziwne worki, których szwy i zastosowane rozwiązania jasno wskazują na zaawansowany wiek.Czasami jednak nie da się jednoznacznie stwierdzić z czym mamy do czynienia. Właśnie tak miałam z pewnym pięknym dziwadłem.

29.5.18

Nie mój (niestety) Vintage - Utility Double Eleven - lata czterdzieste ze złotymi haftami

Będzie dzisiaj o sukni pierwszej klasy. Niestety nie mojej, czego nie odżałuję nigdy w życiu, ale cóż, life goes on i i tak mam ogromnego farta, że to cudo zostało mi pożyczone (co prawda teraz mam obsesję, że blok spłonie, będzie powódź, samolot wbije się w galeriowiec itp...) i mogę je opisać na blogu. Prawowitą właścicielką tej nieziemskiej kreacji jest Aleksandra z Retromanii - butiku z vintage i retro. Suknia, o której dziś będzie mowa pochodzi z drugiej połowy lat czterdziestych i została wyprodukowana w Wielkiej Brytanii.

26.5.18

Christian Dior i ikony paryskiej mody z kolekcji Adama Leja - wystawa w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

     Zawitałam w rodzinne strony. Miał być to standardowy wyjazd do rodziny, żeby zobaczyć co u mamełę i tatełę słychać. Ale coś mnie zaskoczyło.
    I nie był to Christian Dior, chociaż o tym będzie dalej w notce. Chodzi rzecz jasna o pożar w zgierskiej Borucie, jakoś 6 km od mojego domu rodzinnego. Do pożaru też przejdziemy.

21.5.18

Moja Przyjaciółka 10.04.1937 - Aktualia mody

Dzisiaj bez tłumaczenia, za to tekst polski, przedwojenny, z dwutygodnika Moja Przyjaciółka. Nim jednak przejdziemy do treści i zdjęć chciałabym trochę porozpisywać się na temat polskich gazet i gazetek dla kobiet. O ile mam kolekcję liczącą sobie około 100-200 gazet niemieckojęzycznych od lat 1918 do 1944, to polskich jakoś nigdy nie udało mi się upolować, co w ostatnim czasie zmieniłam, żeby zapoznać się z tematem.


19.5.18

Mój Vintage - Kapelusze i kwiaty + Old Fleas Berlin

Miałam naprawdę intensywny weekend. Zaraz po Koglu Moglu i wykładzie, na drugi dzień o świcie ruszyłam do Berlina w asyście Kasieły i divine platinum blonde Karolinie, cesarzowej Lindy Bopów i Matce Wszystkich Papug. Okazja trafiła się nie lada, bo w czwartek przeczytałam, że w Ballhaus Berlin przy Chausseestraße 102 odbywa się Vintage Market o nazwie Old Fleas. Okolica Chausseestraße jest mi baaardzo dobrze znana i przypomina mi najpiękniejsze chwilę 2010 roku, kiedy pierwszy raz pojechałam do Berlina sama, w towarzystwie 15 euro, niezmordowanych zamszowych bucików, które miałam od 2 klasy gimnazjum i odstrojona jak choinka. Czasy jak wczasy. Dawno temu to było, ale fakt, faktem, że okolicę znam bardzo dokładnie, toteż się bardzo ucieszyłam, że cykliczne vintage markety są organizowane właśnie w lokalu, nad którym parę razy spałam.

16.5.18

Mój Vintage - Francuskie cudeńko + Notatki z mojego wykładu na Targach Kogel Mogel!

Targi Kogel-Mogel za nami! Bardzo dziękuję za zaproszenie i wszystkim słuchaczom za liczne przybycie i zainteresowanie moją prelekcją. Poniżej znajdziecie cały tekst wykładu. Najpierw jednak, absolutnie próżnie chciałabym się pochwalić łupem, a właściwie dwoma łupami, jakie udało mi się zdobyć na Koglu.

9.5.18

Mój Vintage - Zielona koniczynka

Zapowiadana sukienka z Drezna nr 1. Ta, która była w gorszym stanie. Wymagała ode mnie paru godzin pracy, ale suma sumarum opłaciło się zainwestować w nią trochę czasu. Jak wspominałam, ku grozie i oburzeniu mojej babełę (jak to takie szmaty nosić hurr durr), sukienkę tą dostałam za darmo jako gratis do zakupów w hali ze starociami.

8.5.18

W T-barach przez Świat - IV - Gałów i Samotwór


Jak wspominałam Majówka była intensywna na skutek uroczego gościa ze Szczecina. Pewnego dzionka, kiedy pogoda zdawała się być dość niepewna postanowiliśmy pojechać na wycieczkę gdzieś bliżej. Wybrałyśmy Samotwór. Pałac w Samotworze był nam bardzo drogi odkąd tylko Kasieł miała o nim zajęcia, podczas których bardzo chwalono sposób, w jaki obiekt został zrewitalizowany. Poza tym to niezwykle urokliwie położone miejsce, przez które przepływa Bystrzyca. Ewentualnie jakoś ciągnie nas we wszystkie miejsca, w których bywał Manfred von Richthofen – co jest czystym przypadkiem.

5.5.18

Wizyta w Miśni

Moja majówka była naprawdę intensywna. Praktycznie od 27 kwietnia ciągle w trasie, czy to po Dolnym Śląsku, czy już w Saksonii. Z okazji urodzin, a do tego wizyty przyjaciółki ze Szczecina, odbywamy kolejne wojaże krajoznawcze. Zawiało nas do Miśni. Jeśli śledzicie mojego bloga już dłuższy czas, to wiecie, że to nie była moja pierwsza wizyta w tym niezwykle urokliwym mieście.

29.4.18

Jak zachować młodość i urodę? - dodartek do Mody i Życia Praktycznego - Czego wymaga każdy rodzaj cery?

     Pora na kolejny artykulik z mini-poradnika Jak zachować młodość i urodę? który napisano jakoś pomiędzy 1947 a 1949 rokiem. Tym razem mowa będzie o rodzajach cery. Co się zmieniło w poradach odnośnie codziennej pielęgnacji na przestrzeni dziesięcioleci? Wiele i niewiele. Z jednej strony tak, jak obowiązywał podział na cerę: normalną, mieszaną, tłustą i suchą, tak nadal obowiązuje, mimo tego, że mówi się, że tego typu charakterystyka to zdobycz ostatnich 30 lat. Jak widać, wcale tak nie jest. Zmieniły się natomiast sposoby pielęgnowania buziek. Gama produktów kosmetycznych znacznie się poszerzyła, toteż nie jesteśmy uzależnione od mydła, spirytusu i owsianki, chociaż ta ostatnia to wyjście znacznie lepsze niż syntetyczne peelingi, odkładające się w formie wysp w morzach i oceanach (tak!). Za to wszelkie zabawy z alkoholem i boraksem jednak Wam odradzam. Zapraszam do lektury:

27.4.18

Taeglich von 9 bis 12 Mode - Die Bühne - Obrazki z Wyższej Szkoły Mody - październik 1931

      Dzisiaj trochę inne tłumaczenie, nie stricte o trendach, ale o tym, jak od kuchni na początku lat trzydziestych wyglądała szkoła projektowania w Wiedniu. Artykuł napisała Erni Kniepert, a tekst ukazał się w miesięczniku o teatrze i sztuce: Die Bühne - pl. Scena w październiku roku 1931. Nim przejdziemy do samego tekstu warto przyjrzeć się osobie autorki. Kniepert urodziła się w 1911 roku i od najmłodszych lat zafascynowana była projektowaniem ubiorów scenicznych. Do Die Bühne  pisała dość często, głównie na temat kostiumów teatralnych. Od 1939 projektowała ubiory do filmów, nie tylko niemieckojęzycznych, ale także do hollywoodzkiej produkcji Czarnoksiężnik z Krainy Oz - z Ameryki wróciła jednak do rodzimej Austrii, jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej. W 1941 roku znalazła zatrudnienie w wiedeńskim teatrze miejskim. Po zakończeniu II wojny światowej pracowała przez kolejne dziesięciolecia w prestiżowej operze wiedeńskiej jako główna kostiumograf.
   Od 1930 roku uczyła się w szkole projektowania, którą opisała w tłumaczonym niżej artykule, który także sama zilustrowała. Tekst ten napisała jako dwudziestoletnia dziewczyna. 


26.4.18

Mój Vintage - Suknia debiutantki od Miss Andry

Dostałam naprawdę wspaniały prezent przedurodzinowy. W sobotę odebrałam paczuszkę z Warszawy, od jednej z tamtejszych Pin-up Girls, Miss Andry, która sprezentowała mi sukienkę podobno w bardzo złym stanie. Z opisu wynikało, że jest naprawdę niewesoło. Tymczasem...
Tak sukienka wygląda już po naprawach

25.4.18

W T-barach przez Świat - III - Henryków

Kontynuując tradycję cotygodniowych wycieczek po Dolnym Śląsku, ostatnio zdecydowałyśmy się na bliską, ale spektakularną destynację jaką był Henryków. Jakoś biedaczyna ginie na tle informacji o Lubiążu i Krzeszowie, a szkoda, bo jest to miejsce, które warto odwiedzić.  

21.4.18

Poli-Loli szyje - reaktywacja - sukienka z 1935 roku

Jako, że ostatnio mi odbiło i miałam chwilę wolnego czasu, postanowiłam coś sobie znowu uszyć. Miałam ochotę na intensywny kolor mango, a akurat nic z real vintage nie wpadło mi w oko, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

18.4.18

Mój Vintage - Kapelusz z odzysku

    Upolować w Polsce fajny, epokowy kapelusz nie jest łatwo, co nie znaczy, że się nie da. Parę razy dorwałam naprawdę fajne perełki. Wśród nich opisywane wcześniej nakrycie głowy z Protektoratu Czech i Moraw, a także dość niebanalny czepek z lat dwudziestych będący elementem przebrania pszczółki (tak miał czułki, tak, został sprzedany). Tym razem mowa będzie o kapeluszu najprawdopodobniej z lat trzydziestych. 

Fryzury w karnawale - So wirst du Schön – Ein Ratgeber In Allen Fragen zweckdienlicher Körperpflege – 2/1934

   Dzisiaj specjalnie dla Was, kolejne tłumaczenie z niemieckiego żurnala. Tym razem udało się je sporządzić wspólnymi siłami. Omawiany tekst to: Fryzury w karnawale, który ukazał się w małym pisemku; Jak być pięknym - Przewodnik po wszechstronnej pielęgnacji osobistej. Artykuł pióra anonima. Ukazał się w lutym 1934 roku. Dotyczy uczesań karnawałowych, a więc bardzo wymyślnych, z dużą ilością użytej pomady. Pomyślcie, jakim bólem było domycie włosów po takich eksperymentach. Na szczęście w większości były to peruki - nawet jeśli decydowano się na takie cuda, na włosach naturalnych, to to robiło się to od wielkiego dzwonu. To nie były fryzury codzienne, ale na wielkie wyjścia. I wbrew pozorom jak dowiecie się z lektury, zalecano nosić włosy długie.  

17.4.18

Jak zachować młodość i urodę? - dodartek do Mody i Życia Praktycznego - Masaż zwalcza zmarszczki

    Wydawać by się mogło, że moda na masowanie twarzy przyszła do nas całkiem niedawno na skutek popularyzacji azjatyckiej pielęgnacji. Wszystkie te Sekrety urody Koreanek, czy masaże Tanaka, nie są jednak wcale niczym nowym, bowiem w bardzo wielu opracowaniach przed- i powojennych znaleźć można liczne sposoby na masowanie buziek. Ten, którym dzisiaj się podzielę pochodzi z niewielkiej książeczki Jak zachować młodość i urodę, będącego dodatkiem do pisma Moda i Życie Praktyczne, wydawanego w powojennej Polsce. Dodatek ten nie jest datowany, jednak da się wywnioskować, że ukazał się jeszcze w latach czterdziestych, bowiem Moda i Życie Praktyczne w 1949 roku zmieniło nazwę na Moda i Życie. 

16.4.18

W T-barach przez Świat - II - Bobolice - Pałac i Sankturarium

   Kolejny pieszy wypad, jaki odbyłyśmy w tym roku ciągnął się od Ząbkowic Śląskich do niewielkiej miejscowości jaką są Bobolice, gdzie znajduje się renesansowo-barokowy pałac i barokowe Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej.


13.4.18

Suknie wieczorowe 1927/28 - tłumaczenie z Neue Frauenkleidung und Frauenkultur 12/1927

    Jako, że posiadam cały stos niemieckich gazetek przedwojennych i wojennych z wykrojami, czy zwykłych pism kobiecych, postanowiłam, że głupio, żeby się tak kurzyły i nie było z nich pożytku. Zaciągnęłam więc Kasiełę do tłumaczenia, żeby podzielić się z Wami tymi tekstami. Nie wiem jaka będzie częstotliwość ich ukazywania się na łamach Poli-Loli, jako, że mamy ciągle do tłumaczenia rzeczy związane z biografią Heydricha, ale co jakiś czas możecie liczyć na perełkę z epoki w towarzystwie zdjęć. 

Bakelitowe szaleństwo


Są ludzie, którzy lubią naprawdę dziwne zapachy. Impregnowane drewno ze starego kościółka, benzyna, klej do modeli i tak dalej i tak dalej. Zaliczam się do tej grupy. Prym wiedzie oczywiście stary kościółek, ale wysoko na mojej liście znajduje się także bakelit.

11.4.18

W T-barach przez Świat - I - Szczepanów - Kościół + Krypta - Gola Świdnicka

    Zaraz po niedzielnym Targu Staroci w Świdnicy udało mi się namówić moją towarzyszkę niedoli do  spenetrowania mauzoleum widocznego zaraz przy miejscowości Szczepanów, na drodze między Wrocławiem a Świdnicą. Wycieczka się jednak na tym nie skończyła. 

6.4.18

Mój Vintage - Bawełna z Ząbkowic

    Jak dobrze wiecie czasem mam strasznie wielkie szczęście jeśli chodzi o wygrzebywanie skarbów z najbardziej zakazanych lumpeksów na Dolnym Śląsku. Tym razem udało mi się znaleźć w Ząbkowicach Śląskich bardzo przyjemną sukienkę dzienną z lat pięćdziesiątych. 

4.4.18

Moda Vintage a Rekonstrukcja


     Coraz częściej natrafiam w Internecie na komentarze odnośnie nieepokowych elementów moich strojów. To skłoniło mnie do napisania dzisiejszej noteczki. Czyli gdzie przebiega granica między rekonstrukcją historyczną, a miłością do vintage.
Wikipedia.org