22.10.19

"Drogi Wolności" - co jest nie tak?

Po "Wojennych Dziewczynach", w których mniej więcej jest już wszystko to, co zostało przeze mnie omówione, dostałam prośby o "Bodo" i "Czas Honoru". Pobieżnie przejrzałam dwa albo trzy odcinki pierwszego serialu i nic, aż tak mocnego mnie nie uderzyło, a w "Czasie Honoru" jest mało kobiet i lecę na podglądzie, natrafiając cały czas na Maję Ostaszewską, która nie jest jakoś skandalicznie źle ubrana - skromnie, sukienki w miarę z poprawnym do epoki krojem, około 8 odcinka rzucił mi się w oczy kapelusz z lat pięćdziesiątych. Do tych seriali wrócę, ale przez przypadek kliknęło mi się coś innego: "Drogi Wolności".

18.10.19

Co jest nie tak z tymi "Wojennymi Dziewczynami"? cz. II

Pokochaliście poprzedni wpis o "Wojennych Dziewczynach", więc chyba poświęcę więcej czasu na analizowanie różnych filmów i seriali, szczególnie rodzimej produkcji pod kątem kostiumów i ich zgodności historycznej. Niemniej jednak nie skończyliśmy z Dziewczynami, a jest jeszcze na czym zawiesić oko. Dodajmy też: nie czepiam się tego, że w czasie okupacji była bieda i ludzie nie mogli się ubierać modnie. Szkopuł w tym, że gdyby pojawiały się ubrania jak z lat trzydziestych, to w ogóle bym się nie czepiała. Problem jest, że cały czas oglądamy elementy z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, a nawet osiemdziesiątych. O współczesnych wariacjach na temat, w wisienki, nie wspominając.


16.10.19

Co jest nie tak z tymi "Wojennymi Dziewczynami"? cz. I

Parę tygodni temu wrzuciłam żartobliwego posta na FB, o tym, że chętnie sprawiłabym sobie torebkę płócienną z napisem: Nie jestem z Wojennych Dziewczyn, ale ze Zgierza. Większość osób raczej się z tego śmiała, ale znalazły się głosy, że nie wiedzą czemu się czepiam.
Zacznijmy od tego, że niezbyt lubię pokazywanie wojny w kategorii młodzieżowej przygody, w której ok, bywa ciężko, ale w sumie to są ładne stroje i kolorowo i bije się złego okupanta i wychodzi z tego cało. Wiecie, jak się od 2009 roku praktycznie codziennie czyta o działalności Einsatzgruppen, czy szerzej o całym RSHA, to takie podejście wywołuje u mnie torsje. Dlatego, jak kiedyś uważałam, że wszelakie militarne pikniki i rekonstrukcje utrzymane w formie festynów są spoko, tak jak uświadomiłam się historycznie, to niezbyt mi taka narracja podchodzi. Dlatego, że w okropny sposób banalizuje koszmar jakim była okupacja i działania wojenne. To samo jest z różnymi dziwnymi produkcjami, mającymi za zadanie nas przekonać, że dulce et decorum est pro patria mori. - zapewniam Was, że ani nie jest dulce ani decorum. Ale wiecie, dzisiaj nie chcę o tym. Bo ja o tym piszę na co dzień i jestem skrajnie przemęczona czytaniem opisów, jak ten popełniony przez Hartla o Babim Jarze, gdzie miesiące po masakrze, ziemia i ludzkie szczątki zamieniły się w pulsujący budyń. To innym razem. Dzisiaj chcę się skupić na stylówkach z serialu Wojenne dziewczyny, bez dotykania warstwy narracyjnej i ideologicznej. Po prostu, na tych ubraniach damskich, które widzimy w serialu.
źródło: http://wojennedziewczyny.vod.tvp.pl

5.10.19

Guziki i zapięcia - czyli co może ci pomóc znaleźć vintage cuda

... ale nie musi. Guziki i zapięcia w pierwszej połowie XX wieku to bardzo obszerny temat. Ich obecność z jednej strony była konieczna ze względów praktycznych, z drugiej stanowiła doskonałą dekorację.