3.10.18

Mój Vintage - Międzywojenna kawa z mlekiem

Lata trzydzieste to w modzie to zdecydowanie moja ukochana dekada. Szczególnie jej pierwsza połowa. Niestety, współczesne retro butiki zupełnie nie korzystają z jej uroku i zdobycie ładnej rekonstrukcji graniczy z cudem. Podobnie zresztą z oryginałami, które często w latach wojennych padały ofiarą przeróbek.

Na etsy rzeczy z lat trzydziestych to najczęściej wydatek powyżej 400 czy 500 złotych. Na szczęście są jeszcze second-handy i allegro. To cudo udało mi się znaleźć właśnie na najpopularniejszym serwisie aukcyjnym w Polsce. Otagowane jako Modna sukienka vintage od krawcowej. Rzeczywiście sukienka jest od krawcowej, ale przedwojennej. W kolorze ciepłego beżu, uszyta z wełny, bądź grubej wiskozy, pierwotnie zapinana na zatrzaski, które wymieniłam na metalowy zamek. Dodatkowo z tyłu można zawiązać kokardę, która podkreśla sylwetkę. Prosta, posągowa, bardzo klasyczna suknia przypominająca szatę antycznej bogini. Jest w jej prostocie coś przyciągającego. I chociaż uważam, że niezbyt dobrze wyglądam w takich kolorach, w tej jest całkiem nieźle. Chociaż niestety cierpi na nieco podwyższoną talię, co jest charakterystyczne dla lat trzydziestych, te 3-4 cm za wysoko, to nie ma rady żebym się jej pozbyła - zakochałam się. Sama sukienka wygląda dość blado jednak zestawiona z różnymi dodatkami robi efekt wow.



   Najbardziej lubię ją nosić w towarzystwie kremowego kapelusza, wyprodukowanego w Niemczech, także w latach trzydziestych. Tego cudaka znalazłam w Ząbkowicach Śląskich za równowartość szalonych 2 złotych. Kapelusik miał małe rozcięcie, jednak udało się go podkleić i nie rozłazi się dalej. Wyprodukowano go w Berlinie, w dzielnicy Charlottenburg przy ulicy Neue Kantstrasse 32, w modniarskiej pracowni o nazwie Kehl. Informuje o tym śliczna, haftowana metka w środku, która na szczęście przetrwała do naszych czasów. Kapelusik jest dość kapryśny, nadaje się do noszenia z falkami, koroną z warkoczy, ale wszelakie odmiany victory rolls nie będą się z nim komponować. Szkoda.
   Gdybym chciała stworzyć taki zestaw z rzeczy kupowanych na Etsy, Ebay, czy Oh la la, musiałabym naprawdę się wykosztować. Na szczęście dzięki szczątkowej, bo szczątkowej, ale jednak świadomości tego, jak wyglądało dawne szycie udało mi się zamknąć w 40 złotych za cały zestaw. Normalnie nie zwróciłabym na sukienkę żadnej uwagi, gdyby nie zdjęcia dekoltu i tego jak wykończony był podkrój, a także zbliżenia na metalowy zamek z boku i lewa strona dołu sukienki. To pozwoliło mi szybko zidentyfikować sukienkę jako rzecz z epoki. Z kapeluszem było podobnie, jego kształt co prawda wskazywał na rzecz wiekową, jednak dopiero w środku znalazłam potwierdzenie owej wiekowości. Dlatego, jeśli szukacie jakiegoś real vintage nie bójcie się wywrócić czegoś na lewą stronę, albo poprosić sprzedawcę o odpowiednie zdjęcia. Niestety większość osób w Polsce uważa to za fanaberie i rzadko kiedy wysyłają one dodatkowe fotografie.Wówczas niestety często takie zakupy to kwestia szczęścia. Warto jednak czasem być upierdliwym kupującym.






Podobał się Wam wpis? Będę wdzięczna za kawę.

2 comments:

  1. Jak szukać ładnych vinatge sukienek na allegro/nie za drogo? W lumpeksach u mnie nigdy nie ma.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przeglądać wszystko co się da :D innej drogi nie ma

      Delete