27.12.15

Your Beauty Mark - Dita von Teese

      Nie jestem jakąś szczególną fanką Dity von Teese. W ogóle nie przepadam za burleską, ani za striptizem, jakkolwiek artystyczne by to miało nie być. Niemniej nie da się von Teese odmówić wyczucia stylu i tego, że na tle drobnych gwiazdek Ameryki dość mocno się wyróżnia. Podobnie jak wiele innych retromaniaczek książka jej autorstwa została mi sprezentowana. Jakie są moje wrażenia?

23.12.15

Yule - czyli święta

Jak część z moich czytelników zapewne wie nie za bardzo lubię tradycyjny sposób świętowania związany z religią chrześcijańską i polskim biesiadowaniem za stołem. Wolę moje małe, pogańskie Święta, poświęcone ulubionej Bogini, obchodzone w bardzo wąskim gronie, z power metalem, kolorowankami dla dorosłych, wegańskim jedzonkiem i wycieczką w tle.

22.12.15

Moje ulubione tutoriale na retro fryzury

         Wychodzę naprzeciw oczekiwaniom i prezentuję Wam listę moich ulubionych tutoriali na fryzury. Wszystkie z pokazanych przeze mnie da się dostosować nawet do bardzo długich włosów (zazwyczaj musicie mieć po prostu więcej wsuwek). Zatem oglądamy!
        Dwa pierwsze z polecanych przeze mnie filmików wyglądają na dość skomplikowane, szczególnie jak nie umie się dobrze operować różnymi rodzajami szczotek (swoją drogą dziewczyna ma przepiękne włosy, takie gładkie i nie puszące się), ale nie przerażajcie się i nie rezygnujcie, bo nawet taka lebioda jak ja po pewnym czasie przyswoiła sobie jak to się robi (mniej więcej, bo mam nadal problemy z robieniem takiego idealnego zawijasa z przodu).
       Dałam tu też przykłady wszelakich victory rolls. Możecie zobaczyć różne techniki ich wykonania i znaleźć odpowiednią dla siebie.
       Mam nadzieję, że uda Wam się wyczarować wymarzone fryzury. Powodzenia!

20.12.15

Le Palais Vintage – recenzja kolejna




Korzystając z 11.11, czyli wielkich obniżek na aliexpress zdecydowałam się na zakup kolejnej rzeczy od Le Palais Vintage. O ile z poprzedniego zakupu byłam w 100% zadowolona to teraz mam parę uwag.


   Zamówiłam wdzianko, na które składa się: spódnica ołówkowa, żakieto-kimono-nietoperz i pasek.
Z początku miałam wątpliwości, czy Le Palais Vintage na Ali, to rzeczywiście to samo Le Palais Vintage co na taobao, ale produkt ma te same metki i przyszedł z tego samego adresu, więc nie jest to podróbka.


14.12.15

Co zrobić jak masz za długie włosy na retro?

    Mam włosy sięgające za pas. Idealnie proste, niezdolne do kręcenia się pod wpływem lokówek i innych akcesoriów bazujących na cieple. Trudno z takimi włosami osiągnąć efekt retro fryzury, ale opracowałam parę sposobów, które nie dość, że sprawiły, że codzienne fryzowanie nie zajmuje mi wiele czasu, a dodatkowo mogą Wam się przydać.

12.12.15

Uwaga na podróbki! Britstyle vs Miss Candyfloss



       Wiele z dziewczyn marzy o pięknej retro sukience stylizowanej na lata 50-te czy 40-te. W Polsce dość trudno znaleźć cokolwiek z klasą i w rozsądnej cenie. Stąd wiele osób zareagowało bardzo pozytywnie na wieść, że Britstyle wypuszcza model sukienki Dita, który oczarowuje prostą elegancją dawnych lat.  I wszystko byłoby fajnie, gdyby ta sukienka nie była ukradzionym projektem.
      
Ukradzione zdjęcia
   

7.12.15

Targi mody Vintage we Wrocławiu

Wczoraj w pasażu Pokoyhof we Wrocławiu odbyły się targi vintage. Miłośnicy odzieży z duszą tłumnie zebrali się na niewielkiej przestrzeni mieszczącej się przy ulicy świętego Antoniego. Nie zabrakło tam też mnie. Jesteście ciekawi moich wrażeń? Zapraszam.

5.12.15

8 rzeczy, których nie cierpię w retro/vintage.


Nawet w stylach, które się kocha znajdzie się zawsze parę tendencji, które wywołują negatywne emocje. Nie inaczej mam z ubiorem w stylu retro/vintage. Niektórych rzeczy zdzierżyć nie mogę. Dzisiaj trochę o nich.

4.12.15

Nie tylko Hell Bunny- gdzie kupować retro ubrania? cz. III

Pora na kolejny odcinek przewodnika po retro butikach i im podobnych. Co dziś nas czeka? Całkiem sporo niemieckich sklepów, nieco większa amerykańska firma i kilka innych ciekawostek. Nim przejdziemy jednak do wpisu, to chciałabym nadmienić, że w niedzielę we Wrocławiu na Pokoyhofie o godzinie 11 odbędą się targi mody Vintage. Link do wydarzenia na facebooku: KLIK!

3.12.15

Gotowa na zimę

     Wybór płaszcza zawsze był dla mnie horrorem. Wszelakie alternatywne odzienia wierzchnie okazywały się być dla mnie za cienkie. W ostatnich latach uratował mnie przepiękny płaszcz od Fan Plus Friend, który trudno było nazwać zimowym, ale szczęśliwie było mi w nim ciepło. Jako, że odsłużył już swoje (chociaż i tak nadal będę go nosić), postanowiłam znaleźć coś nowego. Z początku chciałam Pearl Coat z Collectif, ale jak już miałam się na niego zdecydować odkryłam na Taobao butik PDS Lady Fire.
Pierwszym szokiem było: wow to Le Palais Vintage nie jest jedynym retro butikiem na taobao, który jednocześnie nie wchodzi w jakieś mori girl, czy inny stuff dla osób nie przekraczają magicznej bariery 155 cm wzrostu. 
      Oprócz bufiastych, pięknych bluzek, klasycznych spódnic, bajecznych sukienek, w ofercie znajdował się też płaszczyk. Pierwszy płaszczyk jaki spotkałam, który postanowiono sfotografować pokazując jego wewnętrzną stronę. Na foteczce było widać prawdziwe, regularne ocieplenie, o których pisali w książkach o dinozaurach. Ocieplenie, którego nie znajdziemy w sieciówkach, ani w ristajlach, bo już nikt nie ociepla płaszczy. W Chinach jest cała produkcja, a mają tam ciepło i nikomu się nie mieści w głowie żeby robić ocieplone płaszcze.
     Ale PDS Lady Fire z nieznanych przyczyn miało w swojej ofercie ocieplany płaszcz, który z wysyłką do Polski kosztował 350 zł. - Takie rzeczy się zwyczajnie nie dzieją - pomyślałam sobie. Rozkloszowany długi płaszcz z ociepleniem w takiej cenie? Nie wierzyłam. Ale coś mnie podkusiło i postanowiłam go kupić. -Jak okaże się niewypałem to go sprzedam - zapewniałam samą siebie. No i płaszcz kupiłam.
Odczekałam obowiązkowe 3 tygodnie i płaszczyk przybył do mojego domu rodzinnego. Odebrała go mamuśka. Zmacała go jeszcze przed powrotem do domu i nastąpiła panika: hurr durr cienki płaszcz z polaru, hurr durr. Oczywiście wieść ta mnie strasznie zasmuciła, ale chwilę potem mamuśka zadzwoniła jeszcze raz, będąc już po konsultacji z seniorką rodu (babcią). Babcia twierdziła, że matka przesadza, że płaszcz jest fajny i całkiem gruby. A ja we Wrocławiu dostałam kociokwiku. Komu ufać? Babcia zazwyczaj panikuje, że wszystko jest za cienkie i wszystkiego wiecznie za mało, a tu nagle wyskakuje, że wszystko z płaszczem ok.
    Zwaliłam się zatem do domu na weekend obadać płaszcz. No i tym razem babcia miała rację. Płaszcz jest naprawdę ciepły i grubszy od tego z Fanplusfriend. Rzeczywiście opis i zdjęcia nie kłamały: jest ocieplany. Szczególnie w korpusie. Doskonale podkreśla talię bez konieczności noszenia do niego paska (ma z tyłu przyszyty ściągacz), jest mięciutki i nie przemaka. Jedyną jego wadą jest to, że bardzo lubią się do niego przyklejać różne włoski i trzeba go rolować.


2.12.15

Nie tylko Hell Bunny- gdzie kupować retro ubrania? cz. II


Przechodzimy dziś do kolejnej odsłony mojego małego przewodnika po świecie retro butików. Odkryjemy ich dzisiaj nieco więcej. O ile odcinek pierwszy to moi absolutni ulubieńcy, o tyle drugi bazuje częściowo na markach, które znam, ale także tych, które widziałam u innych osób, bądź na sklepowych wieszakach. Zaczynamy!

1.12.15

Nie tylko Hell Bunny- gdzie kupować retro ubrania? cz. I



     Wiele początkujących miłośniczek mody retro nie do końca wie gdzie robić zakupy. Można rzecz jasna zdecydować się na second-handy, albo na szycie, jednak nie wszyscy (w tym ja) mają do tego talentu i czasu. O wykrojach, wzorach i całej sztuce DIY napiszę nieco później i polecę Wam kilka ciekawych blogów. Gdzie zatem szukać odpowiedniej odzieży? Czy musimy być zdani na Hell Bunny i pochodne, których styl bywa czasem stanowczo zbyt krzykliwy?