To, co zobaczyłyśmy zdecydowanie nas nie zawiodło. Szczęśliwie, ten piękny obiekt, który omal nie podzielił losu wielu innych pałaców i zamków na Dolnym Śląsku, jest w dobrych rękach. Zajmuje się nim Fundacja Pałac Gorzanów, która od 2012 roku przeprowadza gruntowny remont obiektu. Po wnętrzach oprowadził nas zresztą założycie Fundacji, który bardzo ciekawie opowiadał nam o technicznej stronie odbudowy - dla wszystkich osób, które interesują się konserwacją zabytków, czy historią sztuki, jest to bardzo interesująca lekcja w terenie. A pracy do wykonania jest naprawdę sporo, ale równie wiele zostało zrobione. Remont ma trwać kolejne sześć lat, ale w ciągu tych sześciu, które już minęły zrobiono kawał dobrej roboty.
W wielu miejscach podłogi i stropy pozawalały się, a obecnie wszystkie niemal są już zabezpieczone, odnowione i pomalowane, tak, że dawne detale stają się doskonale widoczne i ożywają na nowo. Strona dekoracyjna budynku nie pełniła bowiem funkcji tylko i wyłącznie estetycznych. Całość podporządkowana była kwestii ideologicznej, miała przedstawiać kodeks postępowania katolickiego władcy, który stałby w opozycji do ideałów makiawelizmu. To tak, w ramach tego, kiedy wszyscy próbują wmówić, że sztuka manieryzmu, czy baroku, to tylko naładowanie bardzo wielu elementów dekoracyjnych, mających na celu pokazać przepych. Otóż nie. Kontrreformacja miała to do siebie, że była silnie sprzężona z działaniami artystycznymi, które podlegały ściśle tej właśnie idei politycznej - bo z religią, de facto nie miało to wiele wspólnego - wycierało się nią tylko usprawiedliwiając różne, niekoniecznie chrześcijańskie, działania.
Niemniej o ile okres ten jest dla mnie bardzo interesujący ze względu na prowadzoną wówczas propagandę artystyczną, to religijnie bliżej mi zdecydowanie, do, moim zdaniem, największej atrakcji Gorzanowa, czyli najprawdopodobniej jedynego na Dolnym Śląsku, nimfeum, które przetrwało do naszych czasów.
Świątynka ta, poświęcona nimfom, popularna w antyku, powróciła w siedemnastym wieku do Europy, w formie swego rodzaju miejsca spokoju, pozornie obdarta ze swojego pierwotnego, religijnego znaczenia, ale wyrażająca w dalszym ciągu, tęsknotę Europejczyka za swoim pogańskim rodowodem.
Gorzanowskie nimfeum zostało zaprojektowane przez Wawrzyńca Nicelo i miało stanowić kopię tego, które znajduje się w Wiedniu. Było niezwykle bogato zdobione, za co odpowiadał Carl Lurago z Pragi. Szczęśliwie część z tych ozdób przetrwała do naszych czasów i spoglądając w górę, na kopułę wieńczącą budynek, można je podziwiać. Niesamowicie urokliwe miejsce, do którego krótkim spacerem można przejść z najpiękniej zachowanego pomieszczenia zamku, czyli sali terreny.
Siedziba Herbersteinów, którzy mieli obiekt w swoim posiadaniu niemal przez 300 lat przetrwała bez bycia brutalnie zromantyzowaną, co często miało miejsce w XIX stuleciu. Całe szczęście tu się to nie stało. Obiekt nie był stale zamieszkiwany przez członków rodu, którzy bywali w nim, stosunkowo rzadko. To jednak umożliwiło przetrwanie wielu ciekawych elementów dekoracyjnych, które w innych pałacach i zamkach były skuwane i wymieniane na nowe. Tym bardziej warto przejechać się i wszystko to na własne oczy podziwiać.
Z Wrocławia, droga dla niezmotoryzowanych nie jest specjalnie skomplikowana. Niemal do godzinę w kierunku Lichkova, z Dworca Głównego odchodzi pociąg, którym dojedziemy do Gorzanowa. Wysiadamy dwa przystanki za Kłodzkiem Miasto, a pałac i przepiękny kościół dostrzeżemy już z dworca. Czeka nas krótki spacer przez dość urokliwą miejscowość i jesteśmy.
Ja wam taki wyjazd gorąco polecam, tym bardziej, że życie pałacowe kwitnie. Organizowane są liczne koncerty, ale także przedstawienia teatralne. Fundacja stara się wskrzesić przedwojenny pałacowy teatr, który niezwykle prężnie działał w Gorzanowie. Warto polubić ich stronę na fejsbuku.
Podobało się? Co powiecie na kawę?
Niemniej o ile okres ten jest dla mnie bardzo interesujący ze względu na prowadzoną wówczas propagandę artystyczną, to religijnie bliżej mi zdecydowanie, do, moim zdaniem, największej atrakcji Gorzanowa, czyli najprawdopodobniej jedynego na Dolnym Śląsku, nimfeum, które przetrwało do naszych czasów.
Świątynka ta, poświęcona nimfom, popularna w antyku, powróciła w siedemnastym wieku do Europy, w formie swego rodzaju miejsca spokoju, pozornie obdarta ze swojego pierwotnego, religijnego znaczenia, ale wyrażająca w dalszym ciągu, tęsknotę Europejczyka za swoim pogańskim rodowodem.
Gorzanowskie nimfeum zostało zaprojektowane przez Wawrzyńca Nicelo i miało stanowić kopię tego, które znajduje się w Wiedniu. Było niezwykle bogato zdobione, za co odpowiadał Carl Lurago z Pragi. Szczęśliwie część z tych ozdób przetrwała do naszych czasów i spoglądając w górę, na kopułę wieńczącą budynek, można je podziwiać. Niesamowicie urokliwe miejsce, do którego krótkim spacerem można przejść z najpiękniej zachowanego pomieszczenia zamku, czyli sali terreny.
Z Wrocławia, droga dla niezmotoryzowanych nie jest specjalnie skomplikowana. Niemal do godzinę w kierunku Lichkova, z Dworca Głównego odchodzi pociąg, którym dojedziemy do Gorzanowa. Wysiadamy dwa przystanki za Kłodzkiem Miasto, a pałac i przepiękny kościół dostrzeżemy już z dworca. Czeka nas krótki spacer przez dość urokliwą miejscowość i jesteśmy.
Ja wam taki wyjazd gorąco polecam, tym bardziej, że życie pałacowe kwitnie. Organizowane są liczne koncerty, ale także przedstawienia teatralne. Fundacja stara się wskrzesić przedwojenny pałacowy teatr, który niezwykle prężnie działał w Gorzanowie. Warto polubić ich stronę na fejsbuku.
Podobało się? Co powiecie na kawę?
No comments:
Post a Comment