19.5.15

Nadodrzańsko

Nie rozumiem wszechobecnego heju wrocławian na Nadodrze. Owszem nie jest tam najczyściej, chodzi sporo żuli, ale bez przesady. I tak wygląda to lepiej niż centrum Łodzi. No i te klimatyczne knajpki jak choćby Piękna Helena, czy wykwitające wege bary. Ładnie tam, jest co zobaczyć: szkoły z czerwonej cegły, secesyjne kamienice, czy pozostałości po starych, niemieckich inskrypcjach. W ten weekend miałyśmy okazję powłóczyć się po Nadodrzu. Wycieczka co prawda zaczęła się od starego nieistniejącego cmentarza przy Grabiszyńskiej i dopiero potem trafiłyśmy na Nadodrze. Zdjęć jak zwykle wiele nie ma, ale coś tam cyknięto mi foniaczem i się wam chwalę.

9.5.15

Park Julianowski i sukienka z Collectif

Autorem zdjęć jest: Krzysztof
Udało mi się wczoraj załapać na sesję zdjęciową z dwoma młodymi zgierzanami w łódzkim Parku Julianowskim. Jest to miejsce bardzo malownicze jednak mające dosyć smutną historię. Otóż na jego terenie znajdował się dość pokaźny fabrykancki pałac z końca XIX stulecia, a wcześniej dwór rycerski. Niestety w czasie wojny padł on ofiarą bombardowania. Na czas kampanii wrześniowej na terenie budynku mieściła się siedziba sztabu Armii Łódź. Przebywający tam oficerowie zginęli. 
O wydarzeniu tym przypomina znajdujący się na miejscu dawnego pałacu pamiątkowy kamień. 
Po wojnie wytyczono nowe aleje parkowe i znacznie okrojono powierzchnię dawnego majątku. 


8.5.15

Sirenia – The seventh life path


     Od jakiś parunastu miesięcy przeżywam nawrót fascynacji pseudometalem (aka metal symfoniczny z kobietą na wokalu). Zdaję sobie doskonale sprawę z krytyki tego gatunku, z jego sztampowości, kiczu i stopniowej komercjalizacji. Niemniej jednak w nosie mam true słuchaczy najczarniejszych odgłosów z krypty, którzy jakimś cudem po włączeniu Sleeping Sun czy Nemo znają cały tekst na pamięć lepiej ode mnie.