18.4.18

Mój Vintage - Kapelusz z odzysku

    Upolować w Polsce fajny, epokowy kapelusz nie jest łatwo, co nie znaczy, że się nie da. Parę razy dorwałam naprawdę fajne perełki. Wśród nich opisywane wcześniej nakrycie głowy z Protektoratu Czech i Moraw, a także dość niebanalny czepek z lat dwudziestych będący elementem przebrania pszczółki (tak miał czułki, tak, został sprzedany). Tym razem mowa będzie o kapeluszu najprawdopodobniej z lat trzydziestych. 

      Rzeczy, które są w fatalnym stanie budzą we mnie jakąś niezrozumiałą czułość i chęć posiadania ich w celu uratowania. Tak właśnie było z tym kapelutkiem, dorwanym za bezcen na wrocławskim Młynie. Piękna niegdyś rzecz, wykonana ze słomkowej formy, przykryta aksamitem, z octanowym środkiem. Dwa urocze, białe guziki pokryte rdzą i mocowanie do piórka, które pewnie odleciało na przestrzeni dziesięcioleci. Wnętrze kapelusika było rozprute i wymagało zszycia, mocowanie do piór też ledwie się trzymało. Forma była odkształcona i w paru miejscach pokruszona.
     Przyznam, że moje ambicje na bycie modystką skończyły się katastrofą i zazwyczaj boję się bawić z nakryciami głowy, szczególnie jak mam je ratować, ale w tym wypadku podjęłam ryzyko i formę po prostu odprasowałam, a potem nadziałam na główkę od manekina. Normalnie zalecam konsultacje u modystki. Wiecie, słomę łatwo spalić. A używano jej w starych kapeluszach często i gęsto. Tak naprawdę duża część damskich nakryć głowy była kapeluszami słomianymi, przykrytymi warstwą materiału.
     Na formie kapelusza, który Wam opisuje widniał stempel ręczny: 165. Nic więcej, żadnej metki z zakładu - trudno ocenić gdzie dokładnie powstał, jednak zdecydowanie jest on bardzo wiekowy. Kapelusz był zszywany ręcznie, mocną, grubą nicią, która jednak częściowo skruszała i należało ją wymienić. Guzików niestety nie dało się doczyścić - próbowałam delikatnym odplamiaczem + szczoteczką do zębów. Za to udało mi się skombinować pióro pod kolor i obecnie można spokojnie wyjść w nim na miasto.
Jeśli wpis się podobał, będę wdzięczna za małą kawę.

3 comments:

  1. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
  3. Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.

    ReplyDelete