Przede wszystkim to dla mnie głównym punktem całej imprezy stało się spotkanie ze znajomymi z internetów i kawka w Vinylu. Było miło, kameralnie, a co do samych targów to mieliśmy te same uwagi: mogło być lepiej. Cały asortyment wszystkich niemalże wystawców to były koszmary z lat 70-tych i 80-tych: poliestrowe kurtki, welurowe wdzianka, wielkie swetrzyska. Dokładnie to, o czym pisałam ostatnio w mojej notce: 8 rzeczy, których nie cierpię w Retro/Vintage . Aż żal serce ściska, że mój tata pozbył się części swojej zimowej garderoby, którą nosił jeszcze w latach 90-tych. Mógłby spokojnie zrobić furorę. I naprawdę nie chcę być tu jakaś złośliwa, ale identyczny towar znajduje się obecnie w lumpeksach na wagę. Wiele z rzeczy oferowanych za grube pieniądze była zwyczajnie sprana, znoszona i nieestetyczna. Pozytywnie na tle wystawców zaprezentowała się Retromania. Uważam, że to obecnie najciekawszy sklep z używaną odzieżą retro i vintage w Polsce. Mają zróżnicowaną ofertę z różnych lat i widać, że dbają o to, żeby wyglądały dobrze. Odebrałam u nich wcześniej zamówioną, piękną, czerwoną koszulę z bishop sleeves, na punkcie których mam prawdziwą obsesję.
Poza tym kluczyłam w te i we wte w towarzystwie Kasi uzbrojonej w szpadę (po treningu szermierki), a potem wraz z Małgosią i jej małżem. Suma sumarum udało mi się jeszcze zakupić brązowy sweterek z kwiatuszkami z njuromantik. Na manekinie nie wygląda on jakoś spektakularnie, ale do rozkloszowanej spódnicy, wciągnięty pod nią, przypomina sweterki z lat 40-tych, które są obiektem moich westchnień.
zdjęcie z njuromantik.pl |
To jednak nie znaczy, że targi były jakieś złe. Po prostu nie byłam ich targetem. Skupiono się na latach 70-tych i 80-tych i poza tą monolitycznością epokową nie było za bardzo nic. No prócz Vintage Classics, ale wiecie jakie mam zdanie o wyrobach ze starych zasłon. Może kiedyś doczekamy się targów Retro/Vintage z prawdziwego zdarzenia, a nie obwoźnych second-handów z odzieżą nieco starszą niż ostatnie 40 lat, bądź na taką stylizowaną.
Ojej, szkoda. Po tytule posta spodziewałam się pięknych spódnic, kapeluszy i eleganckich dodatków a nie disco-party. Za to ty wyglądałaś zjawiskowo!
ReplyDeletedziękuję ;)
Deleteno tez mialam nadzieje, ze bedzie troche wiecej elementow, z epok, ktore mnie interesuja. ;_;
Na targach w Krakowie było podobnie. Było dużo groszek i wisienek [ja akurat lubię, ale ceny mnie zabiły], a poza tym masa naprawdę dziwnych rzeczy. :O
ReplyDeletea jakby chociaz te przyslowiowe wisienki były :D
DeleteJa też czekałam na szał zdjęć pięknych ubrań, a tu lipa. Przynajmniej jakaś wycieczka.
ReplyDeleteI tried. Fajna wycieczka całkiem :D W dobrym towarzystwie
Delete