Wygląda imponującą, prawda?
Ta dość duża książka w twardej oprawie traktuje o dawnej bieliźnie. Są i przykłady dziewiętnastowieczne, ale koncentruje się na wieku dwudziestym. Prezentowane przez autorkę modele są bardzo ciekawe, w dużej mierze też bardzo piękne.
Są i pasy do pończoch, staniki, gorsety, pantalony i majtki. Do wyboru do koloru. Zdjęcia przyjemnie się ogląda, ale przechodzimy do wad tej pozycji. Autorka, chociaż z zawodu kostiumolog wydaje się być jakaś uprzedzona do tematu, o którym pisze. Zdaje się to zaskakujące, bowiem po co jej kolekcja rzeczy, które uznaje za niezbyt praktyczne, niezbyt ładne, a co więcej niezbyt dużo zdaje się o nich wiedzieć. Poszczególne elementy bielizny opisane są ledwie w kilku lakonicznych zdaniach, typu: podobno szyły to zakonnice z Cejlonu, ale chyba nie, to sprawdziłam i jednak tak. Nie jest to dosłowny cytat, ale oddaje ducha stylu autorki. Poniżej kolejny kuriozalny przykład zwieńczony złośliwym komentarzem odnośnie wymiarów byłej właścicielki tego girdlusia.
Podobnie nieciekawie zrobione są wykroje i to już jest poważny zarzut. Nie są w skali 1:1 i trzeba je sobie przeskalować, a co więcej na wielu z nich autorka już pozaznaczała fiszbiny, marszczenia, gumkę i wstążki, serio? Co z tego, że przeskalujemy sobie to na papier, skoro i tak do końca nie wiadomo jak materiał ma wyglądać na płasko. Może naprawdę doświadczona krawcowa da radę to ogarnąć, ale dla laika to jest jakiś koszmar.
Akurat to jeden z lepszych wykrojów, o ile nazwać to można wykrojem a nie rysunkiem technicznym, ale są i dużo dużo gorsze. Szczególnie chaotycznie wyglądają staniki i majtki.
Chociaż dobór bielizny jest fantastyczny i możemy podziwiać prawdziwe cudeńka, to książka nie pełni żadnej roli. Opisy jak widzieliście są dość prymitywne, wykroje to też swego rodzaju wtf, ale całość ratują techniki wykańczania bielizny. Są naprawdę ciekawe.
Czy jednak ostatnie strony powinny być powodem, dla których powinniście zdecydować się na tą książkę? Moja odpowiedź brzmi: raczej nie. Techniki można sobie podpatrzeć też w innych pozycjach, dużo tańszych i szerzej dostępnych (nawet w Nastolatka szyje sama - super książka gorąco polecam) w Polsce, czy poza nią. Bardziej nay niż yay.
Mam PDFa o gorsetani i nie rozumiem, co niby jest nie tak z wykrojami? To, że nie są w skali 1:1 to nic dziwnego, jeśli mamy do czynienia z książką, a nie wydawnictwem typu Burda. Pozostaje albo przeskalować, albo wydrukować większe z PDFa :P. A zaznaczenie fiszbin itp. na rysunkach uważam za duży plus, bo nie trzeba samemu się domyślać, co i jak. I nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, co masz na myśli, ale te wykroje są na płasko :D.
ReplyDeleteten podkoszulek ze wstazka w dekolcie zdecydowanie nie jest na płasko, bo już jest lekko pomarszczony i wystarczy go wyciac z papieru i pospinac zeby zauwazyc ze cos jest niehalo :D
DeleteCo do skalowania, jest szereg ksiazek w ktorym jest specjalna koperta z duzymi wykrojami, ktore sa nieco lepiej oddane niz to co jest u Salen, bo co z tego ze od razu masz marszczenia, fiszbiny i wszystko inne jak za bardzo nie wiesz co i jak z zapasem, zreszta z tego co widze, to nie tylko taki n00b jak ja ma z tym problem (vide recenzje na necie i amazonie).
Parę przykładów:
DeleteVery nice pictures and lingerie history. But most of the pieces are not very functional. It was a nice book to read. To copy the patterns you must use the square grids and measure the pieces out.
it's a really cute book... a bit of a coffee table thing, the patterns are in an unknown scale... don't buy if you are expecting to get usefull patterns, buy it if you are a costume maker or are looking for a cute book for your library!
Interesting book, enjoyable read, but more of a coffee table book than a practicle workshop book
3) The quality of the patterns is poor. Are they supposed to be funky and handmade looking like the first Moosewood cookbook from the 1970's, or why are many of them drawn without the assistance of a ruler or curve ? There are too many balance marks on even short pattern pieces that ignore the most basic premises of marking.
4) The photography is well lit and show the garments clearly, with the exception of the Khiva corset, whose black on black details vanish. No photographer was credited - was it Jill Salen ? However, several of the garments were not properly pressed before they were photographed (see: Blue Silk Slip, 1930's). It appears that the same antique dress form was used to photograph many of the garments. However - this form looks to have been a late 1920's form with little bust definition and very slim hips(or may have even been a man's form !). This works well for the garments of the period - but does not show the later bras well. In addition, when the garments were padded to be photographed, white tissue or quilt stuffing was used which clearly shows though the sheer panels (hint: next time use tissue that is close in color of the form the garment is photographed on). Worst of all - when many of the bras were photographed they were were placed on the form off center (there is a seam that runs down the center front of the dress form). This drove me nuts ! It wasn't one garment, once, it is visible in most of the shots !
5) It would have been helpful to have seen the front and back of many of the garments, or an interior view of the more complex foundation garments. If you are looking for technical construction references an average listing on Ebay will show you much more about the garment inside and out.
In short - what is this book ? A pattern book ? No, not really, the patterns are not usable when scaled up, especially as the size of the pattern is not indicated. A reference book ? No, not really, there is not enough information about the garments, like actual fibre content of the fabric. Jill Salen does tell us that she purchased this item in a thrift store, or that she was told that set was "made by nuns in Ceylon", but this does not provide much in the way of research except as entertainment perhaps. A coffee table book ? No, the garments are photographed to show the basic details, but go no further than this
This isn't a pattern book and it's not muh of a history book for lingerie either. Don't waste your money as there are good books out there. Just not this one.
The history was very interesting and she chose some beautiful examples but if you are really expecting to use the patterns, forget it. They are very raw, hand drawn and very difficult to follow and I've been sewing for over 30 years.
DeleteThe patterns are drawn on graph paper at 1: 1 in. or 2:1 in., depending on the pattern. All the graphs have been reduced by 50% for publication, so you must photocopy them enlarged before plotting them onto pattern paper. Each pattern includes a photo of the original garment, and half a page to a page of text on the history of that kind of garment. Some miniature embroidery designs are drawn directly onto graphs, but they are more suitable for decorating the book than for use
I bought this hoping to find some good patterns and directions to make vintage inspired lingerie like tap pants, garter belts, and chemises. While the photos are lovely, the patterns are not for the home sewer. The information about sizes is nearly nonexistent, and you will have to scale the patterns up as well as in all probability make at least 2 muslins (one to see how big the pattern is, and then the other to your measurements!) Personally, I consider this way too much work to obtain basic undergarments (and this is coming from someone who has scaled up period patterns before)! This would be best for people interested in textile history and theater, but I am thinking even for those people, it would not have quite enough historical information since the descriptions are pretty brief. The garments are also on the more unusual side- many are maternity, others are styles which were made on the cusp of fashion changes, and so on. I don't see many people wanting to make a maternity girdle!
I was also disappointed that the 'sewing techniques' were basic instructions that you would find in any good sewing book (and even the ones in this book are so brief they assume you know some construction already). The 3-4 "simple" projects in the back were a bit of a let down, with the exception of the 1906 petticoat which I think would actually make a lovely (non-lingerie) skirt made in garment fabric as well. (The others were a very basic bralette and something else I've forgotten already).
For the home sewer interested in reproducing vintage lingerie, I do NOT recommend this book for patterns and technique. The pictures may be interesting for home sewers and artists because some of the decorative detail is wonderful, but check it out of your library first to check before you buy. I've given it 3 stars because it's probably a good start on (but still of possibly limited usefullness) period lingerie resources for theater folks and historians
a tak dal a tak dal, no generalnie nie wyciągnęłam sobie tych problemów znikąd najwidoczniej i rzeczywiście coś z tymi patternami musi być nie tak.
Patrzyłam jedynie na wykrój pasa, który zamieściłaś na blogu, który sam w sobie wydaje się być w porządku, więc musiałabym rzeczywiście przejrzeć całą książkę (zaraz zobaczymy, na co pozwala transfer na chomiku :D). No i jak wspominałam, książka o gorsetach wygląda jak dla mnie ok, choć ktoś znający się na temacie mógłby zapewne powiedzieć co innego. Ale zanim wykroję swój pierwszy prawdziwy gorset minie pewnie jakieś pół wieku.
DeleteTen pas i zestaw z Ceylonu najlepsze i wydaje mi się, że przy odpowiednim uporze do zrobienia, ale są takie karakany, że się płakać chce :P Jedne gacie są też epickie, wyglądają jak wycinanka z Misia na kwasie :D
Delete