27.1.15

Sesja w ogrodzie ossolińskim cz. I

Sukienka: Miss Candyfloss
Płaszcz: Fanplusfriend

Jak zwykle we wpisach zdjęciowych nie mam za bardzo co do pisania, prócz tego, że bardzo polecam współpracę z panią Frustrą. Bliźniaczą stylizację wdziałam na siebie podczas wizyty w Berlinie. Spędziłam tam upojne osiem godzin nad materiałami, które zostaną opracowane i zaserwowane wam na Płowej Bestii. A jest ich naprawdę sporo. Część z nich udało mi się już wklepać na komputer, inne dopiero zostaną mi nadesłane. Nie chcę mi się nawet myśleć o tym, ile wyniosą mnie kopie dokumentów, bo stron są setki. Ale cóż, taką płacę cenę za chęć napisania rzetelnej książki. Najgorszy problem, jaki stoi na mojej drodze to odręczne pismo Heydricha. Nie mogę go odszyfrować. Jest to ponad moje siły i ponad siły Kasi, która dzielnie tłumaczy mi kolejne dokumenty, ale gdy pojawia się list odręczny to zaczyna się istne piekło. Znacie jakiegoś grafologa pasjonata, któremu bardzo się nudzi?








6 comments:

  1. Dawno nie widziałam tak przyjemnej dla oka sesji. ;)

    ReplyDelete
  2. Świetna sesja, warto było tyle czekać na zdjęcia :D Wyglądasz niesamowicie elegancko i dostojnie. Moim faworytem jest przedostatnie zdjęcie ♥

    ReplyDelete
  3. Piękna sesja! Najbardziej podoba mi się zdjęcie na ławeczce.

    ReplyDelete