Ilustracja z katalogu mody z wczesnych lat trzydziestych, który zakupiłam na Targu Staroci w Świdnicy u bardzo miłej pani |
Co wynika z tabeli? Że niektóre firmy żądają pieniędzy niewspółmiernych do jakości świadczonych przez nie usług (jak choćby Collectif) i trudno jest stwierdzić, czy ubrania te powstają w dobrych warunkach. Miłą niespodzianką są butiki amerykańskie, które szyją lokalnie (podobnie sytuacja ma się w Niemczech, na grafie nie pojawił się Frozen Hibiscus, czy Marlenes Toechter, ale one też produkują na miejscu). Najgorzej wypadają marki brytyjskie - no cóż, Brytyjczycy mają bardzo bogatą przeszłość jeśli chodzi o kolonializm i wyzysk, więc nie dziwota, że nie do końca wyrośli z tych dziewiętnastowiecznych metod.
Co zatem robić jeśli nam się coś spodoba, chociaż wiemy, że mogło to powstać nie do końca w etyczny sposób? Są dwie drogi: szukać w innych sklepach czegoś podobnego, albo polować na używkę. Kupując takie ubrania z drugiej ręki nie dajemy zarobić wyzyskiwaczom. Inna sprawa, że osoba, od której to kupiłyśmy może ich wspierać dalej, ale wcale nie musi tak być.
Sama będąc w początkowej fazie retro kupowałam co popadnie i zupełnie nie myślałam, jakie, dużo dalej idące konsekwencje może to mieć. Na szczęście udało mi się ogarnąć i zrozumieć, że wcale nie potrzebuję tych rzeczy, bo mogę je zastąpić prawdziwym vintage, albo rzeczami, dużo lepszej jakości, robionymi przez małe firmy, ewentualnie szyjąc, czy dziergając samej. A naprawdę lepiej sobie dłużej odkładać na coś porządnego, niż skończyć z szafą pełną pstrokatych sukienek, w których i tak się nie chodzi, albo akrylowych sweterków nie dających grama ciepła - bo slow fashion, to nie tylko bezosobowe, porozciągane łachy z metką EKO, PRO, ale też rzeczy z second handów, rzeczy kupione na aukcjach, uszyte samemu i pochodzące z lokalnych firm w retro anturażu. Żeby ubierać się etycznie wcale nie trzeba nosić worka po ziemniakach.
Tymczasem spójrzmy na tabelkę:
* Lindy Bop - niektóre modele szyte w Wielkiej Brytanii, są oznaczone brytyjską flagą na ich stronie
*Goldstueck - według informacji z retro grup na FB- Polska
*Secrets in Lace- Polska - gdzieś pod Łodzią, więc moje rodzinne rewiry.
*Heart of Haute - według informacji z retro grup na FB- USA
*Kiss Me Deadly - część produkcji na Łotwie.
Tymczasem*
ReplyDeleteDzięki anonku :D
DeleteBardzo dziękuję i pozdrawiam z Targu w Świdnicy. Miła pani:)
ReplyDeleteAww ! Mam nadzieję cię zobaczyć przy kolejnym targu :)
DeleteA, i Kiss Me Deadly przynajmniej częściowo przeniosło produkcję na Łotwę.
ReplyDelete