Ostatnio chwaliłam się pierwszym samodzielnie wykonanym sweterkiem. Nie był to jednak pierwszy sweter, jaki zrobiłam częściowo. Wyżej ukazany sweterek to praca zbiorowa autorstwa trzech pokoleń: mojej babci, mamy, mnie, a do tego kołnierzyk wykonała koleżanka mamy z pracy. Wyszedł z tego taki cudaczek, z niezwykle miękkiej wełny (i akrylowego żabota). Trochę jest na mnie duży, ale do przeżycia, jedyne co to ramiona trochę opadają, ale w kolejnych swetrach nauczyłam się tego unikać.
Za wzór, jak już pisałam we wcześniejszych postach, posłużył mi sweterek z niemieckiego podręcznika robienia na drutach z lat 30-tych.
A tak cudaczek prezentuje się na wieszaku:
Jest przeuroczy :D
ReplyDeleteDziękuję :D
DeleteWygląda super :D
ReplyDeleteTa wiewióra w tle ma dość upiorny pyszczek :'D
Dziękuję <3
Deletekotek też dość spooky :D:D