13.1.16

Przygody z drutami

     Zaczęłam dziergać. To trochę szumnie powiedziane, bo idzie mi to na razie dość koślawo, ale mam dwie dobre nauczycielki: jedną profesjonalną z pracowni krawieckiej, drugą w postaci mojej rodzicielki. Zachęcona wykonaniem koślawego szaliczka przystąpiłam do karkołomnego zadania stworzenia sweterka, którego wzór znalazłam w niemieckim magazynie z lat 30-tych. Chwilowo jestem na pierwszym elemencie, który do końca nie wiadomo czy będzie przodem czy tyłem korpusu.


    Chciałabym Was przestrzec przed możliwymi błędami, jakie popełniłam w swojej niezwykle krótkiej karierze dziewiarki. 
     Po pierwsze: ściągacz robi się raz prawym raz lewym oczkiem. Wzięłam to zbyt dosłownie i myślałam, że po obu stronach robótki trzeba to powtarzać i nie patrzeć co było niżej. Tak nie jest. Tym sposobem wyszedł mi wzór zwany ryżem. I to koślawym. 
    Po drugie: chcę żeby mój sweterek był dwukolorowy. Do stosu jasnoniebieskiej wełny kupiłam bawełnę. I całe szczęście, że nie zaczęłam dziergać. Mamuśka wyjaśniła mi, że pranie sprawiłoby, że bawełna by się pokurczyła, a wełna zachowywałaby się inaczej... Groza. Bawełniany kordonek zostanie przerobiony na oddzielny kołnierzyk... Albo jakieś rękawiczki... 
    Po trzecie: jak ktoś Wam wmawia, że będąc leworęcznym nie macie szans na robienie na drutach, to nie ma racji. Jestem żywym dowodem na to, że się da. Koślawo, ale się da. Przysporzycie sobą trochę trudności praworęcznym nauczycielom, ale w końcu się uda. I im i Wam.

A samo robienie na drutach polecam. Jest bardzo uspokajające.
Stan sweterka z przedwczoraj. Dzisiaj jest dwa razy tyle. W tym większość wykonane przez moją mamuśkę (ściągacz i dolne części). 

4 comments:

  1. Uhu! Dobrze się zapowiada, powodzenia życzę, bo mnie dzierganie wcale nie uspokaja. Ale szycie też nie, a jakoś lepiej się z tym czuję :D. A robótka nie zawija ci się w taki śmieszny rulonik po bokach? Mi się zawsze zawijała (dlatego raczej nie dziergam), a moja rodzicielka jakoś nigdy nie dała mi satysfakcjonującej podpowiedzi, jak tego uniknąć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki.
      Zawijania chyba się nie da uniknąc, ale już jak skończysz jakiś kawałek rzeczy, którą robisz to polecam wyprac i wyprasowac ten kawalek, bedzie idealnie płaski, a i ładnie uloza sie oczka.

      Delete
  2. O, jesteś leworęczna, nie wiedziałam. Motyw z bawełną: zazwyczaj człowiek, który sam nie szyje i nie robótkuje, nie wie ile takich śmiesznych oczywistości trzeba się po drodze nauczyć.

    Jeśli chodzi o dzierganie, to każdej zimy od paru lat sobie obiecuję spróbować, wieczory są długie. Potem jednak przychodzi taki moment, gdy Mama albo Mama M. podarowują mi jakieś cudo i mi się odechciewa, gdy porównań ewentualne moje próby :D Życzę wytrwałości:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem jestem ;D

      Próbuj, mimo wszystkiego, ja to glownie robie ze wzgledu na to jak bardzo mnie to uspokaja.

      Delete