21.7.19

Das Heft z roku 1931 - Nowy i Stary Ideał Kobiety - z dedykacją dla dam


Dzisiaj mam dla Was tłumaczenie bardzo ciekawego tekstu, który mimo upływu lat w ogóle nie stracił na aktualności. Jest to fragment książki z 1931 roku, który znalazł się w magazynie Das Heft - niemieckim miesięczniku dla kobiet, w którym znaleźć można było trochę wykrojów, dużo wiadomości ze świata filmu i teatru, fragmenty książek, a także praktyczne porady życiowe typu: jak zrobić prawo jazdy, jak miksować drinki itp. 
Reklama z niemieckiego Vogue 1926 rok

Można powiedzieć, że to typowa prasa kobieca, która niespecjalnie zmieniła się od 80 lat. Z małym ale. Współcześnie Panie Domu, czy nawet gazety z wyższej półki starają się unikać kwestii światopoglądowych raczej prezentując to, co i gdzie możemy nabyć, a także jak zadbać o siebie i szczęście misia-pysia (bo te gazety nie są w ogóle adresowane do lesbijek, czy biseksualistek - więc porady odnośnie życia emocjonalnego, czy seksualnego dotyczą tylko i wyłącznie relacji kobieta-mężczyzna). Jak się okazało, wcześniej nie bano się feminizmu i pisanie o nim było całkiem normalne, a kwestie równościowe nie były traktowane jako fanaberia i mogły znaleźć się w każdej kobiecej gazecie. To stoi w dużej kontrze do wyobrażenia, jakie stara się lansować dość przykra pod względem światopoglądowym subkultura dam. Jak się bowiem okazuje, nie tylko na przykładzie poniższego artykułu, ale na naprawdę szereg książek, czy krótszych tekstów, kobiety wcale nie zadowalały się chodzeniem w eleganckich ubrankach pomiędzy kuchnią, kościołem a latoroślami i już wówczas mało kto wyobrażał sobie bycie zredukowanym do takiej roli. Nawet nieco później, w dobie narodowego socjalizmu, kobiety wcale nie rezygnowały masowo z pracy zawodowej (często zwalniano je siłą gdy np. wyszły za mąż, ale z czasem zapotrzebowanie na żeńskie pracownice było tak duże, że fakt ten ukrywano w statystykach), a te które to robiły często miały ambicje o wiele większe niż ich mężowie. Kobiety nigdy nie chciały być pięknymi lalkami, które adorowano i podziwiano. Te z niższych sfer nie mogły sobie na to nigdy pozwolić, dla tych z wyższych sfer, stawało się to po prostu nieznośnie nudne i krępujące możliwości, które oferował stale zmieniający się świat. Tęsknota dam jest więc tęsknotą za rzeczywistością, której nigdy nie było. Sentymentem za historią z taniej pulpy powieściopodobnej, a nie z faktami, którym daleko było od chodzenia z balu na bal. To trochę też chęć poprawienia własnego statusu odpowiednią długością spódnicy i gorsetem wyimaginowanych norm, które nigdy nie obowiązywały. Gdyby rzeczywiście damy próbowały wzorować się na kobietach międzywojnia, to raczej bliżej byłoby im do feministek trzeciej fali, niż nobliwych matron z domów klasy średniej pamiętających XIX stulecie. Mam nadzieję, że ten tekst Wam to uzmysłowi. 

Nowy i stary ideał kobiety
Pióra Dr Marianne Weber

Wydawnictwo Kultury i Nauki Sp. z o.o. - Berlin opublikowało ostatnio symfonię [pochwalną] odnośnie życia kobiet XX. wieku, zatytułowaną „Kultura kobiet” pod red. Ady Schmidt-Beil, z Berlina - książkę, która zasługuje na uwagę wszystkich kobiet. Ta praca, napisana przez ogromną liczbę kobiet pełniących istotne role w życiu publicznym, czy też zajmujące się kwestiami duchowymi, rodzi obfitość publikacji, które dotyczą wszystkiego, czym dzisiejsze kobiety mogą i powinny być zainteresowane. Za uprzejmą zgodą wydawcy, niniejszym prezentujemy część tej pracy - "Nowy i stary ideał kobiety" pióra dr Marianne Weber.
Po krótkim wstępie na temat znaczenia ideału nowej kobiety padają następujące słowa:
Zakres każdej jednostronnej interpretacji znaczenia naszego zdefiniowania seksualnego [płciowego] zrozumiemy tylko wtedy, kiedy wyjaśnimy jego konsekwencje dla konkretnej egzystencji w życiu codziennym. Zarówno starsze wyobrażenie o podporządkowaniu kobiety, jak i nowsze, z uwzględnieniem całkowitej odmienności względem mężczyzny odnoszą się tylko do wpływu kobiety na dom, rodzinę, ciągłość osobistej egzystencji i zasadniczo wykluczają ją ze współtworzenia świata nad-seksualnego [nad-płciowego]. Taki podział stanowisk pracy między płciami trwał tylko na tyle długo, jak trwały jego stosunki odnośnie [roli] typowej kobiety, a także zawodowo, w oparciu o tworzącą się w indywidualnych gospodarstwach domowych - dzisiaj również i rolnych - ekonomiczną społeczność produkcyjną i mieszkaniową rozszerzonego kręgu rodzinnego. Na przykład w połowie dziewiętnastego wieku potrzebował [ten porządek - przyp. tłum.] całego wachlarza kreatywnej siły niewieściej, do tego stopnia, że dla mas kobiet nie było ani ekonomicznej ani psychologicznej konieczności, aby działać [w społeczeństwie] w sposób jawny. Więc Goethe mógł słusznie pozwolić swojej Dorothei wypowiedzieć słowa, będące niejako normą dotyczącą płci: "Służyć niech się nauczy zawczasu każda niewiasta, Bo przez służebność jedynie do rządów w końcu dojść może. Toć dziewczyna od młodu rodzicom służy i braciom, Całe życie jej schodzi na żmudnym zajęciu i pracy. Na krzątaniu się wiecznym dla drugich, rzadko dla siebie. Niech szczęśliwą się mieni [114], gdy wcześnie przywyknie do znoju".
Ograniczenie kobiety do trybu wewnątrz-domowego było, jak już zostało to powiedziane wcześniej, powszechne w tym przed-technicznym, przedindustrialnym czasie. Jej rozwój w tym czasie był jedynie poddaniem mężczyźnie w każdej sytuacji życiowej - jako dorastająca córka podlegała pod ojca, jako siostra - brata, jako małżonka i matka pod męża, także, jako wdowa pod własnego syna. Idąc dalej, wedle tej zasady zorientowane są cechy starego ideału kobiety: uległość, stała gotowość do służby, pokora, szczerość, poddańczość - a więc wszystkie te cechy, które zapewniają bezwarunkowe posłuszeństwo i zapewniają życie wspólnoty domowej bez walki, były uważane za szczególne cnoty kobiecości. Przez tysiąclecia kształcono dziewczyny w interesie ich przyszłości, podczas gdy oryginalne zdolności teatralne, pragnienie wiedzy, niezależny osąd, generalnie, chęć indywidualizacji i samodzielności nie tyle były zaorane, ale dziwnie stłumione. Fakt, że dziecko płci żeńskiej miało jedynie „żyć dla innych”, być towarzyszem mężczyzny, tak, aby tylko podobać się mu i go zadowolić, był ważną zasadą przewodnią wcześniejszej edukacji. Tak wiele edukacji, tylko po to, aby "mężczyzna był daleko kuchennego paleniska" było aż do progów naszych czasów ulubionym systemem męskich pedagogów, odpowiedzialnych za projektowanie wyższych uczelni dla dziewcząt. Potem nastąpił rok przejścia na emeryturę dla córki uprzywilejowanej kultury i posiadaczy wyższych warstw odnośnie dalszej doskonałości w enigmatycznych naukach i dyletanckich ćwiczeniach artystycznych. W ten sposób kończono duchową edukację, której miejsce zajmować miała opieka nad gospodarstwem pod kierunkiem matki: troska o domowe cnoty, stała gotowość do służby.
Mówi się wręcz, że młoda dziewczyna, która na tym etapie swojego życia nadal wyrażała potrzebę poważniejszej lektury, być może nawet większą, niż w przypadku innych niż naukowe lub inne zainteresowania stricte zawodowe, jest samolubna, ponieważ w ten sposób wycofała część swojego czasu "dla innych" ze społeczności rodzinnej. Za takimi napomnieniami stała również rodzicielska troska, ażeby ich córka nie stała się "niebieską pończochą" [Bluestocking (Błękitna Pończocha) – wyemancypowana i wykształcona kobieta, interesująca się literaturą i polityką, szczególnie w XVIII wieku w Wielkiej Brytanii. Nazwa pochodzi od Blue-Stocking Society] przez to poważne, duchowe zranienie, to znaczy, rodzajem hermafrodyty, zubożonego w kierunku kobiecym, który świadomie wyklucza się z wieńca dziewczęcych kwiatów, które miały nadzieję uciec do męskich rąk, a więc istota ta staje się tym samym erotycznie nieatrakcyjna.
Tak więc mamy dziewczynę, z reguły czułą i delikatną w sercu, ale niepobudzoną intelektualnie, bez wiedzy na temat życia w małżeństwie, nienaruszoną, ale i niesprawdzoną, pół dziecko jeszcze, które już od startu należy do starszych, podróżujących już przez życie zawodowe mężczyzn, przygotowaną na "skromną pokojówkę" dla "chwalebnej, wysokiej gwiazdy męskości", ze swoją oddaną, pokorną, wierną miłością, zbyt gotową, aby zawierzyć wszystko męskiemu przywództwu, aby to z męskiej ręki zaakceptować swoje znaczenie i treść swojego istnienia. Jako gospodyni, jako matka rozwinęła swoje zdolności, zalety i w zależności od jej indywidualnego talentu i majętności, mogła zbliżyć się do boku mężczyzny jako Pani Domu, panującą na swoim terenie mimo swojego poddania i zależności.
Jako byt duchowy, a przede wszystkim byt intelektualny, pozostawała jednak bierna, zależna od mężczyzny, jego sądów i impulsów. Nie tylko oddawała mu władzę w jego dziedzinach, ale często w swoich własnych, chociażby jako matka, w kwestii wychowywania dzieci, sprzątania, czy kształtowania jej własnego, osobistego życia. Tak, w końcu wybierze swego Pana ponad swe sumienie, ponieważ to zaparcie się było od początku normą dla jej życia. Wola jedności ciał poprzez jej uległość była przecież warunkiem szczęśliwego i doskonałego małżeństwa. I przez tysiąclecia obowiązek posłuszeństwa kobiety był głoszony jako słowo Boże i był stale przestrzegany.
Jednak także na mocy niniejszego statutu we wszystkich czasach i narodach istniały kobiety,które indywidualnie przełamały bariery swojej płci. Jako poetki, nauczycielki, uczone, władczynie i przywódczynie religijne trwały w gotowości do kultury i dawały świadectwo, że płeć kobieca mogła twórczo składać świadczenie rzeczowe [o sztuce]. Kiedy przezwyciężały tradycję, były także podziwiane, kochane i pożądane przez mężczyzn. Były w istocie zaskoczone faktem, że mimo swej płci zostały wyniesione do najwyższego statusu ludzkości; ale uważano je także za wyjątki, które nie wdrożyły swoich pomysłów w płeć żeńską, doświadczyły siebie jako takich, przez co sprawdzony, patriarchalny ideał zapomniał, że naprawdę były one wyjątkami.
Odnośnie nowego ideału kobiet samych w sobie zasadnicze znaczenie mają następujące stwierdzenia:
Oczywiście wszystkie sytuacje życiowe są ukierunkowane na ten nowy ideał nas samych, przede wszystkim na relacje kwestii płci. Ustanawia młodą dziewczynę jako samowystarczalną, dumną ze swego  samostanowienia i cechującą się czystą powściągliwością wobec mężczyzn, a także wyrzeczenie się działania nakierowanego przez najdrobniejsze środki, co oznacza żeńską kokieterię, aby tego mężczyznę za wszelką cenę przyciągnąć do siebie. Niech pozwoli, by jej niezadowolenie uciekło bez celu, położyło kres pragnieniu męża i dało jej samej wewnętrzne bezpieczeństwo i wolność prawdziwego [wartościowego] towarzystwa.
Niestety, doświadczamy dziś sprzeczności, wedle której tylko część młodych dziewcząt, które oferują wszystkie możliwości wyrastania z genetycznych schematów, jest znacznie mniej świadomych swojej dziewiczej godności niż pokolenia dziewcząt z przeszłości, związane z ustalonymi formami życia i barierami. Nowa idealna orientacja jest katastrofalnie udaremniona przez nie-duchowe prądy czasu ukierunkowane na chwilową przyjemność, wysokie dobra duszy, umysłu są w niebezpieczeństwie - mogą być uratowane tylko przez nowy, głębszy wgląd w prawa życia wewnętrznego, przez zdecydowaną samodyscyplinę i dobrowolne posłuszeństwo ideałowi. Ale w tym przypadku nie może być o tym mowy.
We współczesnym małżeństwie nie może być więc już miejsca na fundamentalne podporządkowanie kobiety, stoi ona teraz na równi z mężem, to znaczy - oboje biorą pełną odpowiedzialność za wspólne przeznaczenie. Fakt, że dzisiaj różnica wieku między małżonkami jest zazwyczaj mniejsza niż w przeszłości i że dziewczyna często utrzymywała się sama przez długi czas jeszcze przed ślubem, lub przynajmniej otrzymała subiektywne przeszkolenie do tego przez lata, umieszcza ją od samego początku na równi z mężczyzną. Pokorne służebnice straciły znaczenie zarówno w kwestii ideału, jak i społecznej sytuacji [na świecie]. Teraz chęć bezinteresownej służby i poświęcenia nie płynie z jednej - ale z obu stron. Jest to warunek każdego szczęśliwego, spełnionego małżeństwa. [Należy przy tym pamiętać, że] wartość danej usługi zależy od tego, jakie podejście przyjmuje i w jaki sposób jest akceptowalne. Ma zasadność jedynie wtedy, kiedy mężczyzna nie rości sobie prawa do używania [kobiety wedle swoich życzeń], kiedy kobieta nie zamienia jego działalności w jazdę na ślepo. Tylko wtedy, kiedy jest się samowystarczalnym w samej istocie swojego bytu - można oddać się sobie ponownie w wolności. Nowy ideał daje kobiecie przez całe jej życie moc do posiadania swego wewnętrznego ja, do posłuszeństwa własnemu sumieniu. I może się to wydawać sprzecznością, ale to prawda: więcej wtedy zyskuje godności i wagi jako kobieta. Im bardziej osądzającym, obiektywnym oraz intelektualnym bytem się staje, tym bardziej jest w stanie potwierdzić osobliwość swojej kobiecości, wedle zasad formacyjnych dzisiejszego świata.

Podobało się Wam? Co powiecie na kawę? 

2 comments:

  1. Świetny tekst. Na pewno trochę to aspiracyjne, poza tym tradycyjnie, po niemiecku, zrozumiałe i klarowne;-> ale bombka. Podsyłam dalej.

    ReplyDelete