Przypomnijmy o rozróżnieniu retro od vintage. Retro to ubrania współczesne inspirowane dawnymi fasonami, nieraz bardzo luźno do tego podchodzące. Vintage to ubrania z epoki, które nosimy współcześnie. A rekonstrukcja historyczna to zupełnie inna bajka i o tym dzisiaj nie będzie.
Jeśli macie głęboką potrzebę noszenia się historycznie jak najautentyczniej się da, to ta notka, mam nadzieję, da Wam parę wskazówek.
Zacznijmy od krojów. Jest to kwestia oczywista i można ją już obserwować na przykładzie lat dwudziestych. W ogólnej świadomości lata dwudzieste przedstawiają się jako sukienki z frędzlami, albo estetyka Wielki Gatsby sprzed paru lat. Przy czym są to luźne inspiracje, w dwóch przypadkach związane z wyobrażeniem o latach dwudziestych forsowanym przez Hollywood. Frędzlowate sukienki i opaski z piórem, to wymysł lat sześćdziesiątych i produkcji, które miały być osadzone w latach dwudziestych. W rzeczywistości, frędzle były używane bardzo sporadycznie, jak już to w sukniach wieczorowych i to zazwyczaj w dolnych partiach, albo przy rękawach. Wcięcie w talii, jakie obserwujemy we współczesnych kieckach inspirowanych latami dwudziestymi, to raczej początek lat trzydziestych. Historycznie te ubrania nie były dopasowane do sylwetki i wyglądały dość workowato. Nie odsłaniano też kolan, chyba, że w rewii, czy w odzieży scenicznej. Sukienki normalnie sięgały za kolano. Jeśli zależy ci na autentycznym looku z lat dwudziestych, to musisz rozważyć to, że ubrania te wyglądają niezbyt korzystnie z naszej, współczesnej perspektywy i ukrywają większość atutów sylwetki - naprawdę mało kto, w tym dobrze wygląda. W wypadku, w którym chcecie wykonać sukienkę z lat dwudziestych własnoręcznie, świetnym źródłem wyjściowym są różne indyjskie, czy dalekowschodnie szaty, które wystarczy subtelnie poprzerabiać (np. odcinając dół, wszywając pasek trochę nad biodrami i przyszywając z powrotem marszcząc u góry i u dołu). Wzornictwo europejskie lat dwudziestych często i gęsto korzystało z tradycyjnych strojów azjatyckich.
Sukienka inspirowana latami dwudziestymi: KLIK! |
Strój z epoki: KLIK! |
Sukienki z lat siedemdziesiątych, zwróćcie uwagę na środkową: KLIK! |
Sukienki z lat trzydziestych: KLIK! |
Sukienka z 1955 roku KLIK! |
Sukienka współczesna z Collectif: KLIK! |
Kwestia bielizny jest też kluczowa, jeśli zależy nam na autentycznym vintage looku. Najdobitniej wiedzą o tym dziewczyny, które noszą lata dziesiąte i wcześniejsze, ale w latach dwudziestych także istniały gorsety, przypominające wielkie tuby, które miały za zadanie sprawić, że sylwetka dostosowywała się do ówczesnego, nieco chłopięcego ideału. Zrzucanie gorsetów w latach dwudziestych możecie włożyć między bajki. Po prostu zmieniły one kształt! W latach trzydziestych i czterdziestych pasy gorsetowe do pończoch miały za zadanie zwężać biodra i pośladki. W latach pięćdziesiątych gorsety ponownie zaczęły służyć do zwężania talii. Odpowiedni stanik także jest bardzo pomocny, żeby uzyskać epokową sylwetkę. Bullet bra, których wszyscy się boją, miały swoje mniej ekstremalne wersje, które noszono powszechnie i chętnie, to one decydowały o tym, że w latach czterdziestych i pięćdziesiątych biust prezentował się w sposób odmiennych niż obecnie, gdzie kształt zamiast bardziej stożkowego wygląda na kulki lodów. Wielokrotnie dziewczyny były niezadowolone z tego, jak wyglądają w epokowych strojach, bo wyglądały za mało epokowo. Winą był współczesny stanik, albo gacie biodrówki, w przypadkach z wystającymi brzuchami. Bielizna, w większości przypadków, jest niezbędna, by otrzymać epokowy kształt i żeby ubranie leżało tak jak leżeć powinno.
Osobną kwestią jest wzornictwo, które w odzieży retro jest też trochę za bardzo. To nic złego rzecz jasna, szczególnie, że moda się rozwija i to bardzo dobrze, ale jeśli jesteście nastawione na to, żeby wyglądać jak za dawnych lat, to przyglądajcie się starym magazynom, żurnalom i prezentowanym tam paletom i wzorom. Paradoksalnie w latach pięćdziesiątych groszki nie były zbyt popularne (dużo więcej sukienek w polka dots można natrafić w latach czterdziestych, czy trzydziestych), tatuażowe jaskółki, czy motywy Santa Muerte, zombie jednorożce itp. są niespotykane. Novelty prints z epoki oferowały jednak wiele różnych dziwacznych wzorów, które także potrafią być interesujące, chociaż nie tak wściekle nasycone kolorystycznie, acz też jest żywo, czego najdoskonalszym przykładem są sukienki i spódnice od Horrockses. Nie mam lepszej rady niż cały czas szukać i porównywać wzory tkanin ze współczesnymi. Czego nie lubię i co sama kiedyś popełniałam szyjąc własne ubrania, to kwiatoza, nadmiernie kwiatowe wielkie, weselne nadruki, które wyglądają na krojach z lat czterdziestych, czy pięćdziesiątych słabo. Nijak mają się one do dawnych, drobnych kwiatuszków, czy dużych kwiatów. Oczywiście, co kto lubi, ale jeśli zależy nam na historycznej poprawności, z różnych względów, raczej stawiajmy na bardziej stonowane i epokowe tkaniny. W razie wątpliwości najlepiej użyć czegoś gładkiego, mając na uwadze palety z epok, z których szyjemy.
Innymi, bardzo ważnymi kwestiami, które nie dotyczą bezpośrednio ubrania są dodatki, a także uczesanie i makijaż, o których napisano już całe książki, więc tym razem Wam to daruję.
Podobał się wpis, co powiecie na kawę?
No comments:
Post a Comment