Nie kupuję często w lumpeksach. Nie wynika to z tego, że się brzydzę, czy uważam to za niegodne. Nic z tych rzeczy. Lumpeksy w swoich założeniach są bardzo dobre, jednak stosowane deratyzatory są chyba coraz mocniejsze, bo nawet po wypraniu, często założenie przeze mnie ciuszka z second-handu kończy się zaczerwieniami i wysypką. Dużo bardziej wolę nabywać rzeczy z drugiej ręki od osób prywatnych, ale rzadko kiedy w Polsce natrafiam na coś ciekawego.
W tym miesiącu udało mi się jednak upolować prawdziwy skarb na vinted. Jest to sukienka uszyta z aksamitu w kolorze bordowym. Absolutnie fantastyczna, wyglądająca jak wyciągnięta z przełomu lat 30-tych i 40-tych. I chyba rzeczywiście na ten okres datowana. Sukienka była szyta dość domowymi sposobami, o tym, że jest dość stara świadczą szwy i fakt, że do obszycia zapasów nie użyto overlocka, ani nawet ściegu overlockowego, a ktoś zapewne dłubał to ręcznie, albo na starusieńkiej maszynie. Stary zdaje się też niezwykle krótki ekspres (czy jak wolą mieszkańcy Polski poza aglomeracją łódzką suwak), metalowy, nieco pordzewiały. Wygląda na to, że trafił mi si się niezły okaz. Niestety ma on jedną, straszną wadę. To właśnie ekspres, który jest tak krótki, że nie sposób wkładać to cudo z wielkimi trudnościami.
Dziewczyna, która mi ją sprzedała musiała mnie ratować, kiedy próbowałam ściągnąć z siebie sukienkę. O dziwo nie jest ona nigdzie ciasna, ani za szczupła i leży idealnie. Z tym, że trudno się ją wkłada i zdejmuje. A wygląda tak:
Na vinted można dorwać takie perełki? *_*
ReplyDeletebaardzo rzadko, niestety porownujac polskie vinted z niemieckim czy brytyjskim u nas jest mega bieda
Delete