Kurowa śledzenia kostiumów w tvpowskich produkcjach historycznych wróciła.
Tak, wystartował "Dewajtis", co prawie mi umknęło, ale na szczęście w pogotowiu stali czujni czytelnicy i znajomi.
I tak dowiedziałam się o ekranizacji jednej z powieści Rodziewiczówny.
Pomijając to, że sam pomysł chwytania się akurat tej autorki i przenoszenie jej prozy na ekrany telewizorników uważam za bardzo mocno karkołomny, to moją uwagę od razu zwróciły fotosy.
Z których zieje zło.
Akcja "Dewajtisa" dzieje się w roku 1888, a to, co zaserwował nam kostiumograf, to wesołe lata siedemdziesiąte, Domek na Prerii, estetyka cottagecore, sporadycznie lata pięćdziesiąte, a czasami nowości z Zary. Totalny misz-masz, który jest estetycznie bolesny.
Serial powstał bardzo szybko i to niestety rzuca się w oczy, także wizualnie.
Zanim zatem przejdziemy do analizy kostiumów kobiecych w epizodzie pierwszych, popatrzmy na fotosy. Są mocne.
Dziewczyna w różowym ma piękną lolicuą parasolkę, rękawiczki ażurowe, chyba trochę późniejsze ca. 1900-1930sy, miałam podobne w sklepie, do tego żakiet, który nijak nie wygląda na odzież z 1880-90 lat, bardziej new look, ale mankieciki to nawet dość współcześnie się prezentują. Falki i nakrycie głowy, oscylują między latami 1930 a 1950tymi, Dziewczyna w czerni trochę lepiej, ma całkiem ciekawą, starą parasolkę i stonowany stanik, ale do tego nylonowe rękawiczki (nylon to wynalazek z końca lat 30tych) i rozpuszczone włosy! Do tego ten boater hat jakoś nie pasuje do reszty ubioru (za dużo "Ruchomego Zamku Hauru"?)
Piękny prlowski trenczyk, do tego SPODNIE i rozchłestana koszula. Może uszłoby w latach 1930tych XX wieku, ale w 1888? No nie.
Ten toczek prezentuje się dość wiekowo, rękawiczki to raczej początek XX wieku, żakiet oczywiście rozpięty... Do tego całkowicie współczesna fryzura. Ehh... No i brwi zrobione, co jest zmorą polskich produkcji (widzieliście trailer "Chłopów"? Masakra).
Sukienka to ewidentnie lata siedemdziesiąte i tzw. Domek na Prerii w estetyce Gunne Sax. Toczek wygląda jak 1950s albo 1980s - słabo go widać.Mamy tu współczesną koszulę i współczesną spódnicę (spódnica z Aliexpress chyba, kiedyś chciałam taką kupić ze sklepu Miss Point). Ludzie gdzie takie bluzki w XIX wieku?
To z fotosów. A teraz przejdźmy do serialu.
Z początku nie jest tak źle, dopóki mamy retrospekcję i lata 1860te, ubrania nie wyglądają jakoś makabrycznie tanio i paskudnie.
Żakiecik całkiem do rzeczy. Nie ma co się czepiać.
Panie po bokach całkiem ładnie, zapięte pod szyję, ale coś jest nie tak z żakietem pani w środku. Wygląda dość współcześnie.Tutaj widać go lepiej - zdecydowanie jest współczesny, syntetyczna koronka... Rzuca się to bardzo w oczy.
Ta sukienka też wygląda całkiem dobrze, szkoda, że widzimy ją jedynie od tyłu przez krótki moment. Jedynie halka ma dziwaczny kształt.
Ojej, przechodzimy do 1880s i zaczynają się schody. Nie wiem, co ma na sobie panna po prawo, ale współczesne buty, współczesna parasolka, bardzo dziwny ciuch (lata siedemdziesiąte?), rozpuszczone włosy - ojjjj.... Ojjjj...
Tutaj dość ciekawa sukienka, z czymś w rodzaju turniury, dziwne, że błyszcząca satyna na dzień, ale chociaż kształt jest zachowany.
Mamy zbliżenie na straszną, turkusową kieckę... Boże. Współczesny cottagecore z Sheina? Głęboki dekolt, kształt z tyłka, plastikowe guziki... Eh.
Ta bluzka to lata 1970/80te... Czemu te wszystkie kobiety chodzą takie rozchłestane?
Ten dekolt u statecznej pani... W 1888 roku. Kwik. I satyna na dzień. W tle kolejny 1970sik albo cottagecore.
Jezu, współczesna bluzka, kapelutek który krzyczy latami 1980tymi i Dr. Quinn.
Zbliżenie na naszą współczesną bluzkę i kapelutek. Ehhh... No 1888 to to nie jest.
Ojej... Raz, że źle dopasowane, dwa rękawy bardzo krótkie i krzyczy to współczesnością. Niestety.
To na tyle, za tydzień kolejna porcja DEWJATISA.
No comments:
Post a Comment