7.4.19

Mój Vintage - Balowa Maślanka

Kolejny szczęśliwy strzał  z second-handu w mojej karierze. Poniższa suknia z lat czterdziestych została przeze mnie odnaleziona podczas grzebania w odzieży na wagę.

   Jej stan był dość średni. Nie dość, że była bardzo wygnieciona (niestety acetat ma to do siebie, że lubi się miąć), to zarówno szarfa przy pasie, jak i marszczony kołnierz wymagały przyszycia - stare nici po prostu się pokruszyły. Po odparowaniu jej, naprawach i długotrwałym prasowaniu prezentuje się tak, jak na sesji zdjęciowej. Sukienka ma maślany kolor i jest na mnie trochę za duża, ale powiem szczerze, że nie potrafiłabym się z nią rozstać na stałe, dlatego będzie ją można wypożyczać w sklepie Kasieły: Breslauerin. Kasieł planuje bowiem i pracuje cały czas na otwarciem vintage-wypożyczalni, gdzie będą trafiały tego typu cudeńka, których nie nosimy zbyt często, a których szkoda nam sprzedawać.
  Sama sukienka pochodzi zapewne z początku, bądź końca lat czterdziestych. Jest trochę zbyt obszerna u dołu, na lata wojenne, chociaż nie można wykluczyć, że podobnie jak suknie ślubne z tego okresu, przechodziła z rąk do rąk i różne osoby ubierały ją na różne, odświętne okazje. Z boku ma metalowy suwak niemieckiej produkcji (RIES) - czytelnikowi bloga udało się ustalić, że Ries powstało w 1949 roku pod Monachium :)
 Niestety brak jakichkolwiek metek nie pozwala stwierdzić, skąd dokładnie.









Moje Ko-Fi.

1 comment:

  1. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, ale z pewnością będę tu wracać. Piękne zdjęcia, cudowne sukienki, a zwłaszcza ta (może to przekona mnie do częstszego poszukiwania sukienek vintage w second-handach). Pozdrawiam i czekam na następny post :)

    ReplyDelete