W tym roku zawitałam po raz kolejny do Bolkowa wraz z Kasią. Zdecydowanie towarzyszył nam mniejszy entuzjazm niż rok temu i pojechałyśmy na zasadzie: będzie nam się chciało, to kupimy bilety, nie będzie nam się chciało to nie. Przeważyła opcja druga. I chyba tego nie żałuję. O ile w 2014 jechałyśmy jedynie żeby posłuchać sobie Deine Lakaien (i zrobić sobie fotki z panem Veljanovem, co nam się udało nie wiem jakim cudem do tej pory), to teraz za bardzo nic nas nie grzało i nie ziębiło. Może trochę Wardruna i Paradise Lost. Do drugiego bandu mam dość spory sentyment z czasów gimbazjum, ale nie aż tak wielki żeby wydawać ponad 100 zł na bilet. Krótko mówiąc byłyśmy tą niegodną częścią CP, która pojechała dla pierogów, znajomych i lansu. #scenaumiera
Suma sumarum decyzja ta nie była zła, bowiem doniesiono nam, że nagłośnienie ssało tak, że uszy krwawiły. I to właśnie na Wardrunie i Paradise Lost. Tak więc skończyłoby się to moim niebywałym bólem pośladów. A nic mnie tak nie wkurza jak potężnie skopana praca dźwiękowców. Opatrzność tym razem była z nami. Została zatem wyprawa po pierogi i odwiedzenie kościółka św. Jadwigi. Tak się składa, że ze względów zawodowych musiałam zrobić opis tego budynku i jego wnętrza. Jeszcze rok temu zastanawiałyśmy się z Kiki czy romanizujące elementy to fantazja XIX wieku, czy oryginały. W grudniu, kiedy badałam historię kościoła, okazało się, że są one oryginalne. Co tylko potwierdziły resztki malowideł romańskich, jakie znajdują się we wnętrzu świątyni. A są naprawdę piękne i wypadałoby je zrekonstruować w pełni. Byłby efekt wow i to dość mocny. Kto był i widział nie pożałuje. Kolejną rzeczą, jaką chciałam zobaczyć były epitafia. Są one wmurowane w prezbiterium kościoła od zewnątrz. Niestety ich stan pozostawia wiele do życzenia, no ale są w jednym kawałku i nikt ich nie zabierze. Wokół kościoła przez długi czas znajdował się cmentarz, jednak próżno szukać jego śladów. W XIX wieku, po rozebraniu murów miejskich, które w drastyczny sposób ograniczały rozwój miasta, usytuowano nowy cmentarz, w nieistniejącej już miejscowości Klein Waltersdorf, obecnie będącej częścią Bolkowa. Żeby trafić na tą nowszą nekropolię należy spod kościoła św. Jadwigi iść w kierunku południowym ulicą Szpitalną. Na terenie cmentarza znajduje się dość ciekawa kaplica datowana na przełom XIX i początek XX wieku, a także pomnik upamiętniający żołnierzy walczących na frontach I wojny światowej i masowy grób ofiar okolicznych obozów, o których pisałam na swoim drugim blogu:
http://plowabestia.blogspot.com/2014/07/al-bolkenhain-i-nebenlager-rote-hohe.html
Tym razem do obozów nie zawitałyśmy niestety, ale jestem bardzo ciekawa, czy znów jest tam tak skandalicznie dużo śmieci, być może ktoś jest mi w stanie o tym powiedzieć?
Jak już jesteśmy przy koszmarach nazizmu, to po raz kolejny miałam duży niesmak. Rozumiem fajnie się ustroić w militarnych klimatach, ale kolesie poprzebierani w mundury SS z wyraźnymi runami i gapami, do tego głośno hailujący i drący się średniogramatycznie po niemiecku to jednak dla mnie za dużo. Nie czarujmy się Castle Party to nie jest impreza rekonstrukcyjna, która ma krzewić zainteresowanie historią, ani tym bardziej zlot neonazistów. Sądzę, że jednak organizatorzy powinni zwrócić na to uwagę.
Kończąc mój wywód pierogi były bardzo dobre. Podobnie jak tradycyjne piweczko.
Po tym skandalicznie długim wpisie mogę już przejść do części lansowej, czyli outficiku. Z Kasią zamieniłyśmy się sukienkami. Ona miała na sobie moją collectifową Cynthię, a ja jej tunezyjską kiecuszkę.
idź być ładna gdzie indziej
ReplyDelete*idzie*
DeleteSkąd neonaziole na CP? D: poważnie chodzili w mundurach SS i hajlowali? Myślałam, że to impreza dla miłośników stylu gotyckiego i jemu podobnych. Tak jest zawsze? Nigdy nie byłam, kiedyś może pojadę...
ReplyDeletenie mam pojecia, moze pomylili cp z orlim gniazdem. zalosne deczko. rok temu jakas grupa smieszkow miala same czapki, ale, ze nic im z tego tytulu nie zrobiono to teraz kolejni przyslowiowo nie pier&&lili sie w tancu i skompletowali caly mundurek
ReplyDeletePięknie! I chyba się wyróżniałaś :) Zazdroszczę ogromnie tej kiecki, chociaż chyba nie mój kolor.
ReplyDeleteDziękuję ^^
Delete