25.10.14

Parę słów o moim nowym nabytku...

        Mowa będzie o gorsecie od Corsetry & Romance. Mój gorset w kolorze absyntu przyszedł wczoraj. Sam proces zamawiania był przyjemny i pani Palina informowała mnie na bieżąco o postępie prac. 
       Nie mam co prawda porównania z innymi gorseciarkami, ale miałam w swojej historii parę lepszych i gorszych gorsetów fabrycznych. Gorset od C&R wypada na ich tle lepiej, ale nie rewelacyjnie. Po pierwsze: jest dopasowany do mojej figury. Na poniższych zdjęciach nie mam go prawie w ogóle zasznurowanego, a wyglądam jakbym nie wiem jak się ścisnęła (po maksymalnym ściągnięciu wyglądam jak te wszystkie panie, które noszą gorsety od lat i ich nie zdejmują), efekt jest, ale trochę boli przy noszeniu. Większość firmówek bardzo cisnęła mnie w żebra i biodra, za to miałam ogrom luzu w talii (a mówią że wymiary 90-60-90 są idealne i jest na nie mnóstwo ciuchów, ciekawe gdzie?), stąd nawet papiekot wyglądał na mnie tubowato. Niestety i gorset od gorseciarki nie jest całkiem wygodny.
 Po drugie: jest dokładnie taki jaki sobie wymarzyłam: w kształcie, w kolorze, w ozdobach, 100% satysfakcji w tej materii.
     Gorset jest gruby, wykonany z jedwabiu, ma czarną podszewkę i posiada panel zakrywający plecy, który jest podwieszony na sznurku i mam z nim mnóstwo problemów, bo lata mi przy zawiązywaniu i szukam pomocy u osób trzecich żeby mi go poprawiły. Muszę się widocznie nauczyć jak go układać przy sznurowaniu.
Gorset w górnej części ozdobiony jest koronką, był to mój pomysł, nie chciałam zwykłego underbusta, tylko coś z lekko burleskowym charakterkiem. Do tego długo zastanawiałam się co do koloru, najpierw wymarzył mi się niebieski, właściwie granatowy, ale w końcu przemyślałam sprawę i za podszeptem dobrej wróżki zdecydowałam się na zieleń. Nie żałuję. 
Gorset jest solidnie wykonany, ale tu też nie jest pozbawiony wad, choć są one drobne, to jednak widoczne. W jednym miejscu dubluje się szew. Zamieszczę zdjęcie poniżej. Inne szwy są dość krzywe, jednak nie jest to jakoś mocno widoczne.
Zapewne kiedyś zamówię jeszcze jakiś gorset od gorseciarki, głównie ze względu na możliwość zrealizowania własnego pomysłu. Jeśli jednak chcecie prosty wzór i nie macie problematycznej budowy to skorzystajcie z tańszych gorsetów z Papercats czy Rebel Madness.

Stylizacja:
Koszula: Zara
Gorset: Corsetry & Romance
Spódnica: Burleska
Buty: Deichmann




18 comments:

  1. Nie podobają mi się ani trochę :/

    http://sapphireblog1.blogspot.com

    ReplyDelete
    Replies
    1. to bardzo wartościowa informacja :D

      Delete
    2. Haha, jejku, że też ludzie mają czas żeby takie komentarze pisać! :D
      Mnie się strasznie ten gorset podoba. Co prawda totalnie nie mój kolor, ale to modelowanie! <3 I wyglądasz w nim wspaniale. W ogóle cały strój jest piękny. A gorset to jego największa ozdoba.

      http://damselevil.blogspot.com/

      Delete
    3. Dziękuję :D
      no cóz nie kazdemu musi sie podobac :D

      Delete
    4. Oczywiście! Ja to rozumiem i szanuję, ale jeśli coś mi się nie podoba to tego nie oglądam. :D

      Delete
    5. a moze tak dla dobrej dawki masochizmu :d
      ja sobie lubie co jakis czas obejrzec produkcje typu kac wawa

      Delete
    6. Haha, ja często oglądam Trudne Sprawy i tego typu rzeczy, ale traktuję to jako rozrywkę. :D

      Delete
    7. Zdecydowanie tak, chociaż mnie takie rzeczy w nadmiarze bardzo dołują.

      Delete
    8. Ojej. W sumie w nadmiarze to jest szkodliwe. Ale od czasu do czasu można obejrzeć. :D

      Delete
    9. Zdecydowanie można chociażby zeby zobaczyc na co marnuje sie pieniadze. Ale u mnie uzmyslowienie sobie, ze malaszynski taplajacy sie w psim gównie (film Ciacho) kosztowal dobre tysiace sprawia mi okropna przykrosc tym bardziej, ze ten szmal mozna byloby przeznaczyc naprawde na coś/kogoś wartościowego vide: http://jacekgaworski.pl/ polecam poczytać i wspomóc, bo gość jest naprawdę niesamowity.

      Delete
  2. A ja siedzę zauroczona nie tylko gorsetem, ale wszystkim co masz na sobie. xD A kolor gorsetu super, mój ulubiony. ;)

    ReplyDelete
  3. Zieleń fajna, psychodeliczna, wręcz toksyczna. Ładnie łapie światło.
    Uważam, że zdublowanie szwu nie jest wadą. Widocznie zerwała się nitka, a to czasem się zdarza i Palina wybrnęła z tego w 3-4 ściegach. Gdyby wypruła całość i jeszcze raz bez przystanków zszyła, to byłoby to widoczne ze względu na charakter pracy z jedwabiem. Nie dajmy się zwariować :)
    Dobrze, że zauważyłaś to miejsce, bo niedobrze zabezpieczone może się czasem pruć. Zweryfikuje to czas.

    Pozdrawiam i życzę miłego noszenia!

    ReplyDelete
    Replies
    1. dziekuje ci bardzo :-) , tez nie rozpatruje tego w kategoriach spartaczenia i nie sle hejtingu( podejrzewam, ze kazdy kto w jakims stopniu mial stycznosc z szyciem tez nie), za to znam pare osob ktore dostalyby na widok czegos takiego histerii xd

      Delete
  4. świetny jest ten gorset, kolor mega psychodeliczny, ale dzięki temu szalenie niebanalny. :)
    i figurę masz dzięki niemu absolutnie fantastyczną. :)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    ReplyDelete
  5. Zostawiłam Ci komentarz, ale gdzie go powiało?
    Napisałam, że piękny i toksyczny kolor. I, że miałam zawsze podobny problem z gorsetami, teraz i tak już prawie nie noszę, bo mam stylówę żula. Że te fabryczne zawsze masakrują mi biodra, a ogólnie ze względu na niedopasowanie rozmiarówki noszę prawie same luźne rzeczy. Jak dobre na górze, to za luźne w talii, jak dobre w talii, to góra pęka :D Miałam już dość przerabiania heheh

    Natomiast C&R sobie obserwuję, podobają mi się te gorsety, może jeszcze kiedyś na jakiś się skuszę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. boze one gina xd juz ktoras osoba mi zglasza
      :D dziękuję

      no i ceny jak na rzeczy szyte na miare sa bardzo przystepne ;) wiec polecam

      Delete