Po długich poszukiwaniach, w końcu mi się udało! Zdobyłam, w
drodze bardzo korzystnej wymiany, sukienkę CC41. W zamian na oddanie poszło
parę bardzo ładnych, ale kompletnie niepasujących ani do mnie, ani do Kasieły,
sukienek. To ślubne cudo odnalezione zostało w second-handzie, w jednym z
dolnośląskich (a jakże) miast. Szczęśliwie natrafiła na nie dziewczyna, która
trochę zna się na rzeczy, która postanowiła ubranko ocalić od skończenia jako
czyściwo. I chociaż nie do końca był to jej styl, to sukienka wróciła z nią do
domu. Bierzcie przykład z Ani, moi mili. Stare ubrania, nawet jeśli nie są w
waszym guście, czy rozmiarze, zawsze można sprzedać, czy wymienić. Ja zawsze
zabieram psychodeliczne 60sy i 70sy, chociaż to kompletnie nie moje bajki, ale
te rzeczy są po prostu urocze i bardzo często świetnie wykonane. Tylko wymagają
znalezienia nowych właściciela, który zrobi z nich użytek. Alternatywnie mogą
po prostu cieszyć was swoim widokiem w szafie.
31.10.18
28.10.18
Prawie mój Vintage - Cekinowa Śliwka
Ostatnio z Kasiełą robiłyśmy sobie prawdziwy challenge. Miał on polegać na jeżdżeniu tak długo po Dolnym Śląsku, dopóki nie trafi się nam sukienka z lat czterdziestych. Wyzwanie zakończyło się bardzo szybko. W pierwszym second-handzie, który odwiedziłyśmy znalazłam taką sukienkę:
27.10.18
Mój Vintage - Saksońskie chryzantemy
Kolejna z berlińskich nowości. Znaleziona razem z czerwoną sukienką z wełny, w jednym z second-handów w stolicy Niemiec. Tym razem to bardzo strojna sukienka z lat pięćdziesiątych.
21.10.18
Mój Vintage - Czerwona Wełna
Eleganckie, wieczorowe sukienki zazwyczaj nie kojarzą się z wełną. Są jednak wyjątki. Jednym z nich jest dorwana w berlińskim second-handzie czerwona suknia z cekinami.
15.10.18
Mój Vintage - Czarna Tafta
Od dłuższego czasu brakowało mi rozkloszowanej, czarnej sukienki. Takiej eleganckiej, z newlookowym flow. I o ile poszukiwania na Etsy kończyły się długą listą życzeń, to zawsze miałam opór przed kupowaniem rzeczy prostych i bez bajerów. Jak już ładować w coś swój majątek, to zdecydowanie w coś spektakularnego i czegoś, czego nie da się dostać.
3.10.18
Mój Vintage - Międzywojenna kawa z mlekiem
Lata trzydzieste to w modzie to zdecydowanie moja ukochana dekada. Szczególnie jej pierwsza połowa. Niestety, współczesne retro butiki zupełnie nie korzystają z jej uroku i zdobycie ładnej rekonstrukcji graniczy z cudem. Podobnie zresztą z oryginałami, które często w latach wojennych padały ofiarą przeróbek.
Subscribe to:
Posts (Atom)