27.10.18

Mój Vintage - Saksońskie chryzantemy

Kolejna z berlińskich nowości. Znaleziona razem z czerwoną sukienką z wełny, w jednym z second-handów w stolicy Niemiec. Tym razem to bardzo strojna sukienka z lat pięćdziesiątych.

   Tym razem bez wróżenia fusów. Metka jasno informuje o tym, gdzie wyprodukowano ubranko: Reichenbach im Vogtland - dość niewielkie miasteczko w Saksonii, gdzie obecnie żyje około 20 tysięcy osób. Populacja bardzo szybko stopniała w pierwszych latach po wojnie. Ciekawostką jest, że niedaleko znajduje się Göltzschtalbrücke - największy ceglany most na świecie. Nie o mostach i o Saksonii jednak, ale o sukience. Vogtland Kleidung - to nazwa firmy odpowiedzialnej za ten piękny strój zadrukowany w złociste chryzantemy. Niestety o samej firmie nie można zbyt wiele powiedzieć, bo informacji o niej w internecie brak. Sądząc po nazwie, mogli produkować też ubiory folkowe, ale jest to moje gdybanie. Byli większym zakładem o czym świadczy fakt, że posiadali rozmiarówkę. W wypadku tej sukienki to 42 - na nasze byłby to rozmiar 44, przy obecnej rozmiarówce europejskiej wychodzi jednak 40 (Niemieckie 38). Na mnie jest oczywiście sporo za duża. Po prostu w niej tonę, ale cztery zaszewki w odpowiednich miejscach trochę to zredukują. Bardzo nie chcę się jej pozbywać, bo jest naprawdę piękna.
 
    Największe wrażenie robi okolica dekoltu udekorowana złocistą taśmą. Podobne dekoracje widziałam w różnych ekskluzywnych wyrobach z lat czterdziestych, czy nawet trzydziestych, dlatego na pierwszy rzut oka, kiedy dostałam od Kasi zdjęcie sukienki na wieszaku, myślałam, że to lata czterdzieste. Jednak, niezwykle szeroka spódnica, pokłosie diorowskiego New Looka, wskazuje na późniejszą dekadę. 


   Sukienka zapinana jest z boku na metalowy zamek firmy Newa, który swoją srebrzystością odcina się od złoto-czarnej sukni, która została uszyta z wiskozy. Złoty nadruk niestety w paru miejscach się przetarł. Pranie w pralce nie dość, że przez materiał, to jeszcze przez technikę printu, jest wykluczone. Trzeba się z nim męczyć ręcznie i prasować jedynie przez ręcznik, żeby nie uszkodzić orientalizujących chryzantem.
Podobał się wpis? Co powiecie na kawę?  
  






2 comments: