13.4.18

Suknie wieczorowe 1927/28 - tłumaczenie z Neue Frauenkleidung und Frauenkultur 12/1927

    Jako, że posiadam cały stos niemieckich gazetek przedwojennych i wojennych z wykrojami, czy zwykłych pism kobiecych, postanowiłam, że głupio, żeby się tak kurzyły i nie było z nich pożytku. Zaciągnęłam więc Kasiełę do tłumaczenia, żeby podzielić się z Wami tymi tekstami. Nie wiem jaka będzie częstotliwość ich ukazywania się na łamach Poli-Loli, jako, że mamy ciągle do tłumaczenia rzeczy związane z biografią Heydricha, ale co jakiś czas możecie liczyć na perełkę z epoki w towarzystwie zdjęć. 


Tekst pani Emmy Schoch-Leimbach pochodzącej z Karlsruhe. Sama autorka była niezwykle stylową kobietą. Jej zdjęcie możecie znaleźć na Maptory. Pozwoliłyśmy sobie przetłumaczyć jej biogram z tej strony: 
Emmy Schoch była pionierką: w zdominowanym przez mężczyzn środowisku pracy początku XX stulecia, przeszła ścieżkę kariery od prostej krawcowej do odnoszącej wielkie sukcesy projektantki mody i przedsiębiorcy w duchu Jugendstil. Pomogły jej to osiągnąć jej zmysł biznesowy oraz poczucie zrozumienia dla ducha jej czasów. Jako skutek ruchu reformatorskiego gorsetowe sukienki coraz częściej były "wrzucane do ognia". Lekarze i krytycy ostrzegali w swoich stowarzyszeniach przed negatywnymi skutkami zdrowotnymi noszenia gorsetów. Emmy Schoch również była członkiem Stowarzyszenia na rzecz Poprawy Odzieży dla Kobiet w Karlsruhe. W szczytowym okresie popularności tego ruchu Schoch stworzyła swoje słynne zreformowane suknie, które sprzedawała na wykładach. Suknie, które kobiety powinny wkładać, aby wyglądać modnie, ale też być zdrowe. W 1906 r. Emmy Schoch otworzyła własne Atelier połączone ze sklepem na Herrenstrasse 12 [taka pani na ulicy panów, no nieźle xD - przyp. tłum.] w Karlsruhe, gdzie odbywały się także pokazy mody. Ponadto wprowadziła także katalogi oraz zamówienia za pośrednictwem poczty, co nadal nie było wtedy powszechne. Wkrótce wysyłała swoje ubrania nie tylko na teren Niemiec, ale i do Szwajcarii, a nawet do Paryża. Jej firma odniosła tak wielki sukces, że aż do początku II wojny światowej pracowało dla niej aż 60 pracowników. Najlepszym z nich był jej mąż, który, aby pomóc w prowadzeniu przedsiębiorstwa, zrezygnował z posady w banku.


A teraz pora na sam artykuł: 
     Z czego są [zrobione]? Coraz [częściej] z satyny krepowej, lśniącej jedwabnej tkaniny z matową lewą stroną materiału z weluru, przepysznego aksamitu z czystego lub sztucznego jedwabiu, z lamy, lśniącej sieci jedwabnych i metalowych, szyfonowej krepy, żorżety i koronki, jedwabnego tiulu i tafty. 
Szyfon, żorżeta, koronka, tiul i tafta w miękkiej pełności i szerokości z często przedłużanymi marszczeniami i rogami [końcami materiału], lecz potem w stopniowej przeźroczystości tworząc jedynie długość pozorną, ponownie sprawią, że nowa suknia wieczorowa będzie wyglądać modnie. Satynowa krepa, welur i lama wydają się być, w porównaniu do ubiegłego roku, mniej prześwitujące, z nieregularnie kończącą się długością spódnicy, lecz nadal w przeważającej mierze [tworzącej] szczupłą sylwetkę. Następnie najcudowniejsze mieszane tkaniny, takie jak żakard welurowy: gęste lub przezroczyste jedwabne tło przewleczone aksamitnymi arabeskami czy kwiatami lub obsiane małymi aksamitnymi ornamentami. Do tego żorżeto-lama-brokat: krepa żorżetowa jest miękko przepleciona metalowymi i jedwabnymi nitkami. Wreszcie przeźroczysty welur: również na bazie żorżety, która pokryty jest gęstą skórką aksamitu z prawdziwego lub sztucznego jedwabiu, a więc wiotkim, nieskończenie miękkim spadem krepy żorżetowej z błyskiem, marszczeniami - gra świateł przepysznym aksamitem, łącząca luźną przeźroczystość z pozorną ciężkością.


     Tylko odnośnie jedwabnego tiulu można powiedzieć, że tylko on jeden samoistnie wyraźnie służy do sukni wieczorowych. Jeśli chodzi o inne wymienione materiały, granice są już raczej zatarte: w lamie złota pajęczyna wieczorowej sukni może służyć także jako popołudniowy sweter dla eleganckiego kompletu a krepa satynowa, która posłusznie służy za dnia, będzie świecić także w blasku wytwornej sukni wieczorowej.
   Jakie przyjmują kształty? Rozmawiamy o popołudniowych strojach, małych sukieneczkach i wielkich sukniach wieczorowych. Te pierwsze poza wymienionymi materiałami są robione jeszcze z mory i pięknej ciężkiej jedwabnej krepy, ręcznie malowane, [tutaj trochę idę na żywioł z tłumaczeniem, bo dosłownie jest "zadrukowane", ale nie wiem, jak można ręcznie zadrukować materiał, więc może chodzić o malowanie - przyp. tłum.] zdobione aksamity. Długi rękaw jest tutaj obowiązkowy. Prosty, sportowy kształt wykonany z cennych tkanin utrzymuje w ryzach poruszający się materialny [zrobiony z materiału/namacalny] fantazyjny kształt. Obok siebie stoją koronka, płaski owalny dekolt i zamknięta wysoko suknia, dające najbardziej osobistą wolność w wyborze. Jeśli chodzi o sukienkę wieczorową na wielkie wyjścia, jest ona całkowicie bez rękawów. Znów [panuje] wolność w kwestii dekoltu, tak jak i przy braku rękawów, [a także] nowa reguła charakteryzująca się w zamknięciu spódnicy [w dolnej partii], ogólnie nieregularnym w formie.  

    Małe sukieneczki podzieliły się na dwa [typy]. Mamy sukienkę "małą dużą" i "dużą małą". Obie są dziećmi pośpiesznego czasu, powodowanym przymusem śpieszenia się z jednego miejsca do drugiego, muszą także oddać sprawiedliwość najróżniejszym celom, mieć eleganckie wykończenie, ale i nie wyglądać zbyt wieczorowo w aucie i innych miejscach publicznych.
     "Mała duża sukienka" jest bez rękawów, prosta, spokojna elegancja, często uzupełniona niewielką kurtką z długimi rękawami wykonaną z tkaniny [z której wykonana jest też] sukienka i do niej dopasowaną, dzięki czemu może służyć w prostocie i dopasowaniu do różnych okazji.
    "Duża mała sukienka" zawsze ma długie rękawy, mały dekolt lub jest całkowicie zamknięta. Prostą formę rekompensują szlachetne materiały jak lama w połączeniu z krepą żorżetową, przeźroczystym welurem i żakardo-welurem, morą i satyną krepową. Ta sukienka znika pod futrem lub płaszczem dopasowanym do sukienki, którego zewnętrzna prosta elegancja jest podniesiona przez piękną podszewkę, dopasowaną do tkaniny sukienki. 
    Jeszcze słowo o koncepcji małej sukienki. To właśnie jest "piece de resistance" [z francuskiego, w wolnym tłum. oznaka buntu - przyp. tłum.] w wieczorowym ubiorze składającym się na "ubraną kobietę". Może być wykonany ze wszystkich materiałów szlachetnych i posiadać prawdziwą jakość. Na początku wykonywany z wełny kaszmirowej, teraz ta mała sukienka pojawia się w najdelikatniejszym pastelowym i miękkim jak jedwab wydaniu przechodząc przez całą gamę materiałów od lama-brokatu w połączeniu z krepą żorżetową, do cieniej wełny, jedwabiu i weluru. Może być sportowo zwiewna [dosł. energiczna], prosta i z długimi rękawami, może być bez rękawów, wycięta, a jednak zawsze pozostaje małą sukieneczką. Zawsze prostą w linii, ledwo udekorowaną, czasem wręcz purytańską.

    Jednak dla "znawcy" jest to sukienka [jak to się mówi u nas w Polsce, przez duże „S” ;) – przyp. tłum.]. Żadna inna nie wymaga do tego stopnia najlepszego materiału, najbardziej wzniosłych, mistrzowskich umiejętności w pracy. Żadna inna nie jest noszona codziennie na całym świecie przez tak wiele różnych klas społecznych. W miejscach publicznych, restauracjach i przy okazji świąt deklaruje pewną postawę użytkowniczki jako [lubiącej] prostotę, autentyczność i prawdziwą jakość. Postawę rzadko dostrzeganą przez inne, różniące się [gustem użytkowniczki], która jak pozdrowienie często tworzy tajemną więź między kobietą a kobietą [pełną] poznania dla tego, co znajome i niezbędne. Mała sukienka zawsze tam jest. Mała sukienka pomaga we wszystkich przypadkach wątpliwości, które pojawiają się dużo łatwiej w dobie dzisiejszej zrelaksowanej formy towarzyskości niż we wcześniejszych czasach: wystarczająco elegancka obok swoich bardziej bogatych sióstr, dzięki porządnemu materiałowi i najlepszej pracy [krawieckiej], a jednocześnie prosta i skromna ze względu na swoją prostotę [kroju], brak biżuterii i niepozorny charakter [albo pochodzenie].

Jeśli doceniacie nasze trudy, będziemy wdzięczne za małą kawę.

No comments:

Post a Comment