19.8.17

"Style me Vintage: Hair" Belinda Hay

    Style me Vintage to seria dość krótkich, ale bardzo ładnie wydanych książeczek poświęconych różnym zagadnieniom związanym ze stylem vintage: od ubrań, przez konkretne epoki, śluby, make-up, aż po sam czubek głowy, na którym najczęściej rosną włosy. Style me Vintage: Hair autorstwa Belindy Hay traktuje właśnie o tym, a konkretniej o fryzurach z minionych epok. Czy jednak jest to absolutny must-have?

    Książeczka jest dość krótka, za to bardzo ładnie wydana. Po prostu cieszy oko. Co do samych fryzur mamy tu i finger waves z lat dwudziestych i victory rolls i straszliwe beehives z lat sześćdziesiątych. Przy czym lata dwudzieste i trzydzieste potraktowane zostały bardzo po macoszemu i sprowadzone właśnie do charakterystycznych fal, które jednak nie były jedyną możliwą opcją w tym okresie - tym bardziej jest smutno, że z pozostałych epok mamy do wyboru parę fryzur. Nieco lepiej jest z latami czterdziestymi i pięćdziesiątymi. Za to najwięcej uczesań zaprezentowano z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, które akurat raczej mnie niezbyt interesują. W formie dodatku są też sposoby zawiązywania chustek np. jako turban.
  Dla początkujących, którzy mają problemy z ogarnięciem victory rolls, czy właśnie finger waves z tutoriali na youtubie, książeczka może okazać się zbawieniem. Opisy są krótkie i bardzo czytelne, czego niestety, nie zawsze da się powiedzieć o zdjęciach. Np.: Peekaboo wave jest dość enigmatycznie zaprezentowana - co jest zresztą zmorą wszystkich niemal pozycji tego typu. Jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z fikuśnymi upięciami i chce stylizować się na vintage, bądź jest znudzony prostą taflą włosów, a niekoniecznie wie co z nią zrobić, to jest to bardzo dobra pozycja, która wprowadzi do bazowych zagadnień, które z czasem, na własną rękę, bądź przy pomocy innych książek czy tutoriali z internetu, można rozwijać. Dla osób, które umieją robić bazowe rollsy i inne bardzo znane uczesania, książeczka Hay może wydawać się dość nudna.
   Fanatycy stylu przedwojennego mogą być nią srodze rozczarowani, zdecydowanie koncentruje się ona na czasach powojennych i wyjadacze 20sów i 30sów raczej nie mają w niej czego szukać.
   Na książeczkę można sobie pozwolić, bo nie jest to wydatek rujnujący budżet. Jest to jedna z tańszych, jak nie najtańsza pozycja, poświęcona retro fryzurom, przy czym jest bardzo przyjemna dla oka i użyteczna dla początkujących. Osoby, które już coś tam umieją spokojnie mogą sobie odpuścić zakup. No, chyba, że chcą mieć ładną książeczkę w swojej biblioteczce.

No comments:

Post a Comment