12.12.20

Król - odcinek 6 - lata dwudzieste, lata trzydzieste

Kolejny odcinek "Króla" utrzymuje tendencję z poprzednich dwóch: stroje są całkowicie porządne, a niektóre nawet bardzo dobre. O ile naprawdę ciężko śledzi mi się fabułę, to dla samych kostiumów damskich zaczyna być warto spędzić godzinę tygodniowo przed ekranem. 
W jednej z pierwszych scen odcinka mamy powrót do roku 1926. Pojawia się Ryfka w płaszczu i dziennej sukience - która jest bardzo udana i wygląda idealnie tak, jak sukienka z tego okresu. Too bad, że widzimy ją bardzo krótko i ciężko to w ogóle uchwycić, bo Szapiro próbuje się do niej dobrać, a ja nie chcę, żeby post spadł z rowerka. 
Nadal jesteśmy w latach dwudziestych, w tle dziewczyna z dość ciekawą sukienką z rękawkami i nisko usytuowaną talią. W stylizacji Emilii dzieje dość dużo, ale krojem i kształtem nie można się przyczepić. Flokowania wówczas istniały i były dość popularne. Nakrycie głowy jest bardzo bogate z dużą ilością kryształków, z piórkiem, ale takie nakrycia głowy wieczorową porą jak najbardziej się zdarzały, a nawet bardziej strojne z jeszcze większą ilością wszystkiego. Wydaje mi się, że kształt tego nakrycia głowy mógłby być nieco bardziej kloszowaty, ale to tak naprawdę dość drobna sprawa. 
Ryfka ma tu piękną suknię z poprzedniego odcinka, ale uwagę przykuły rękawiczki. Są bardzo fajne, bo widać dokładnie zapięcia na guziczki. Rękawiczki nie były zrobione z bardzo mocno pracujących materiałów, tak jak obecnie, że bez problemu pasowały na każdą osobę i, że bez problemu można było je przeciągnąć przez nadgarstek - po prostu nie było lycry, elastanu i innych syntetyków, dlatego też rękawiczki miały dodatkowy otwór spinany często guzikiem albo metalowym zatrzaskiem. 
Anna ma ładną koszulę nocną, tudzież halkę, ale wygląda ona tak jak powinna wyglądać bielizna damska z tego okresu. 
Emilia też nie wygląda źle. Mamy tu kamizelkę, bluzkę - tutaj trochę popracowałabym nad rękawami, bo są trochę za luźne, - no i spódnicę. Wygląda po nauczycielsku i całkiem poprawnie. Nie widzimy jej z bliska niestety, żeby przyjrzeć się dokładnie, ale przez zestawienie kolorystyczne nic tutaj nie razi. 
Suknia Anny jest w bardzo hollywoodzkim stylu - mamy odkryte ramiona i w przeciwieństwie do "Ludzi i Bogów" - gdzie widzieliśmy praktycznie pośladki aktorki i dodatkowo wszystko było spięte na szyi - tutaj mamy szerokie ramiączka, odkryte są plecy do wysokości żeber i wygląda dużo lepiej. 
Tutaj mamy przód tej sukni - bardzo jest ona w stylu Jean Harlow - dość niefortunnie tutaj ułożyło się drapowanie, przez co wygląda to trochę na dekolt jak z lat pięćdziesiątych, ale w filmie wygląda to dużo lepiej.

Pani nauczycielka jest najsłabszym ogniwem odcinka - wygląda bardzo prlowsko - zapewne przez krój żakietu, który nie ma w sobie nic z lat trzydziestych i wygląda zbyt powojennie. 
Ale może być gorzej, bo pani nauczycielka po godzinach zajmuje się czymś innym. Ten gorset, wycięcie miseczek w ogóle nie wygląda na lata trzydzieste, ale już na pięćdziesiąte - zupełnie nie jest to kształt bielizny z lat trzydziestych 
Tutaj możemy też dostrzec poliestrową koronkę, którą ozdobiono krawędzie gorsetu - co powiedzmy sobie szczerze wygląda bardzo niefortunnie. 

Ten sweter i bluzka w groszki wyglądają we wspólnej kombinacji bardzo współcześnie i sieciówkowo. Zmieniłabym chociaż jeden element na coś bardziej historycznie wyglądającego. 

I w tym odcinku to tyle. Wygląda na to, że serial pomału zbliża się do finału. 

 

2 comments:

  1. Jeżu malusieński, dopiero trafiłam na to cuś z Answear i zastanawiam się, jaką to przeszło drogę od zamysłu do realizacji:
    https://answear.com/p/specjalne/answear-lab-krol-kolekcja-specjalna.html/

    ReplyDelete
    Replies
    1. "Ale to trzeba trochę tak bardziej nowocześnie zrobić Maniek" :D

      Delete