13.1.15

Sylwestrowo

Już od ładnych paru lat mam w zwyczaju spędzanie Sylwestra w kameralnym gronie. Jakoś nie satysfakcjonują mnie imprezy miejskie, ani nawet przyjęcia u kogoś w domu. W tym roku spędzaliśmy ostatni dzień roku w trójkę przy winie, rozmowach, muzyce Mozarta i przygotowywaniu babeczek z zamrożonego jogurtu u Kasi w kuchni. Niby nic, a jednak był to bardzo przyjemnie spędzony czas. 
Zanim jednak wieczór się rozpoczął udaliśmy się do niewielkiej ormiańskiej restauracji znajdującej się pod nasypem, niedaleko Dworca Głównego we Wrocławiu. Zamówiłam doskonałą pastę fasolową, jednak kompletnie pokonały mnie pieczone ziemniaki. Jak na mój gust stanowczo za tłuste. To one przesądziły też o tym, że jadłospis sylwestrowy stał się bardzo lekki i owocowy. Jogurtowe babeczki z kiwi, o których już wcześniej wspomniałam, szaszłyki owocowe i tarta z truskawkami. Pozostając przy truskawkowej czerwieni, chciałam pochwalić się sukienką, jaką upolowałam w Mohito. Jest absolutnie fenomenalna. 



2 comments:

  1. Chciałam ją kupić ale talia w kieckach mohito zwykle wychodzi u mnie za nisko :/ i się wszystko brzydko zwija ;_;
    Na Tobie wygląda cudnie <3 Zazdro razy milijion.

    ReplyDelete